Biblioteka zamiast ogrodów-Bydgoszcz
Data: 7.07.2009
Właściciele działek z ogrodu Swoboda w pobliżu bazyliki chcą wstrzymać budowę biblioteki uniwersyteckiej w tym miejscu. - Wierzymy, że to wcale nie jest nasze ostatnie lato na działkach - mówią
Ogród Edyty Wojtynowskiej pokrywa dywan pięknych kwiatów: rododendrony, surfinie, fukie, kilkanaście odmian róż, hortensje, kalie i mnóstwo innych. Wszystkie akurat teraz kwitną. Jest też błękitny basen, stylowe ławki, latarnie i duży, efektowny drewniany dom. Wojtynowska budowała go zaledwie rok temu i wydała na to ponad 100 tys. zł. W nim odpoczywa dopiero po zmierzchu. Przez całe dnie pielęgnuje rośliny: nawozi, podlewa, pieli. - Kwiaty to moja największa miłość - opowiada. - Przeżyłam nowotwory i inne choroby. Ta działka przywróciła mi chęć do życia. Gdybym miała przez całą wiosnę i lato siedzieć w dusznym, ciemnym mieszkaniu, czułabym się jak ptak zamknięty w klatce.
Wojtynowska jak większość działkowców z ogrodu Swoboda jest przeciwna wyburzaniu działek. - Chciano nas oszukać - uważa. - Każdy z nas zapłacił od kilku do kilkunastu tysięcy złotych za przyłącza: kanalizację, prąd itp. Składaliśmy się też na remont świetlicy, unowocześnienie instalacji elektrycznej, doprowadzenie wody i nowe ogrodzenie. A teraz nagle okazało się, że tych pieniędzy nam nikt nie zwróci. Zgodnie z ustawą, trafią one do Polskiego Związku Działkowców.
Czytaj dalej >>
Lista NewsówOgród Edyty Wojtynowskiej pokrywa dywan pięknych kwiatów: rododendrony, surfinie, fukie, kilkanaście odmian róż, hortensje, kalie i mnóstwo innych. Wszystkie akurat teraz kwitną. Jest też błękitny basen, stylowe ławki, latarnie i duży, efektowny drewniany dom. Wojtynowska budowała go zaledwie rok temu i wydała na to ponad 100 tys. zł. W nim odpoczywa dopiero po zmierzchu. Przez całe dnie pielęgnuje rośliny: nawozi, podlewa, pieli. - Kwiaty to moja największa miłość - opowiada. - Przeżyłam nowotwory i inne choroby. Ta działka przywróciła mi chęć do życia. Gdybym miała przez całą wiosnę i lato siedzieć w dusznym, ciemnym mieszkaniu, czułabym się jak ptak zamknięty w klatce.
Wojtynowska jak większość działkowców z ogrodu Swoboda jest przeciwna wyburzaniu działek. - Chciano nas oszukać - uważa. - Każdy z nas zapłacił od kilku do kilkunastu tysięcy złotych za przyłącza: kanalizację, prąd itp. Składaliśmy się też na remont świetlicy, unowocześnienie instalacji elektrycznej, doprowadzenie wody i nowe ogrodzenie. A teraz nagle okazało się, że tych pieniędzy nam nikt nie zwróci. Zgodnie z ustawą, trafią one do Polskiego Związku Działkowców.
Czytaj dalej >>