Wolą budowaćdrogi niż protestować
Data: 23.07.2009
Coraz mniej opóźnień w budowie autostrad i dróg ekspresowych, bo firmy zamiast odwoływać się od wyniku przetargu, wolą powalczyć o inny kawałek drogowego tortu. Tym bardziej że tak wielu zamówień w branży nie było od lat.
Firmy budowlane ostro schodzą w dół z cenami oferowanymi w przetargach - pisaliśmy wczoraj w "Gazecie". Gotowe są budować autostrady i drogi ekspresowe taniej średnio o 30 proc., niż zakładają kosztorysy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W przypadku tak dużych inwestycji oznacza to dla państwa oszczędności rzędu kilkuset milionów złotych na jednym zamówieniu. Skąd taka rozbieżność cen i kosztorysu? Po pierwsze, na rynku panuje duża konkurencja, a po drugie, kosztorysy powstawały w okresie boomu budowlanego. A dziś, w kryzysie, zarówno ceny materiałów budowlanych, jak i koszty robocizny znacznie spadły.
Drogowcy mogą jednak zacierać ręce nie tylko z powodu niskich cen, ale także szybkich rozstrzygnięć w przetargach. Do niedawna zmorą drogowców były poprzetargowe protesty. To z tego powodu inwestycje opóźniały się o rok i dłużej. W 2007 r. dyrekcja stworzyła nawet czarną listę firm, które najczęściej oprotestowują przetargi na budowę i remonty dróg w Polsce.
Czytaj dalej >>
Lista NewsówFirmy budowlane ostro schodzą w dół z cenami oferowanymi w przetargach - pisaliśmy wczoraj w "Gazecie". Gotowe są budować autostrady i drogi ekspresowe taniej średnio o 30 proc., niż zakładają kosztorysy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W przypadku tak dużych inwestycji oznacza to dla państwa oszczędności rzędu kilkuset milionów złotych na jednym zamówieniu. Skąd taka rozbieżność cen i kosztorysu? Po pierwsze, na rynku panuje duża konkurencja, a po drugie, kosztorysy powstawały w okresie boomu budowlanego. A dziś, w kryzysie, zarówno ceny materiałów budowlanych, jak i koszty robocizny znacznie spadły.
Drogowcy mogą jednak zacierać ręce nie tylko z powodu niskich cen, ale także szybkich rozstrzygnięć w przetargach. Do niedawna zmorą drogowców były poprzetargowe protesty. To z tego powodu inwestycje opóźniały się o rok i dłużej. W 2007 r. dyrekcja stworzyła nawet czarną listę firm, które najczęściej oprotestowują przetargi na budowę i remonty dróg w Polsce.
Czytaj dalej >>