Droga przy Forum - Kraków
Data: 19.06.2009
Przejazd pod ul. Konopnickiej łączący osiedle Podwawelskie z Ludwinowem jeszcze długo zostanie zamknięty. Zdaniem magistratu właściciel chce zbyt wiele za oddanie go mieszkańcom.
- Jeszcze niedawno Wawel-Imos godził się na wydzierżawienie drogi, za którą mieliśmy wziąć pełną odpowiedzialność, do czasu wymiany działek. Mieliśmy też płacić im spore - naszym zdaniem - pieniądze. Miasto wycofało się jednak z rozmów, ponieważ firma postawiła nowe warunki - mówi rzecznik ZIKiT, Jacek Bartlewicz. - Uzależnili zgodę na dzierżawę od podpisania kolejnej umowy - dodaje.
Przejazd między ulicami Ludwinowską i Barską jest nieczynny od niemal 20 miesięcy. W październiku 2007 roku Wawel-Imos zablokował wylot na Ludwinowską, pozostawiając sobie jedynie możliwość dojazdu do budynku. Firma mogła zamknąć przejazd, bo jest właścicielem drogi, która była wykorzystywana jak ulica miejska. W 2007 roku Robert Mrzygłód, jeden z szefów Imosu, wyjaśniał: - Ktoś może uszkodzić sobie na drodze tej samochód, a my nie mamy żadnej gwarancji, że miasto weźmie za to odpowiedzialność. Nie widzimy powodu, dla którego mamy dbać o jej stan, jeśli służy całemu miastu.
Wtedy Wawel-Imos był gotów oddać miastu drogę w dzierżawę. Ponieważ jednak miasto nie potrafiło spełnić warunków stawianych przez firmę, rozmowy zerwano.
Czytaj dalej >>
Lista Newsów- Jeszcze niedawno Wawel-Imos godził się na wydzierżawienie drogi, za którą mieliśmy wziąć pełną odpowiedzialność, do czasu wymiany działek. Mieliśmy też płacić im spore - naszym zdaniem - pieniądze. Miasto wycofało się jednak z rozmów, ponieważ firma postawiła nowe warunki - mówi rzecznik ZIKiT, Jacek Bartlewicz. - Uzależnili zgodę na dzierżawę od podpisania kolejnej umowy - dodaje.
Przejazd między ulicami Ludwinowską i Barską jest nieczynny od niemal 20 miesięcy. W październiku 2007 roku Wawel-Imos zablokował wylot na Ludwinowską, pozostawiając sobie jedynie możliwość dojazdu do budynku. Firma mogła zamknąć przejazd, bo jest właścicielem drogi, która była wykorzystywana jak ulica miejska. W 2007 roku Robert Mrzygłód, jeden z szefów Imosu, wyjaśniał: - Ktoś może uszkodzić sobie na drodze tej samochód, a my nie mamy żadnej gwarancji, że miasto weźmie za to odpowiedzialność. Nie widzimy powodu, dla którego mamy dbać o jej stan, jeśli służy całemu miastu.
Wtedy Wawel-Imos był gotów oddać miastu drogę w dzierżawę. Ponieważ jednak miasto nie potrafiło spełnić warunków stawianych przez firmę, rozmowy zerwano.
Czytaj dalej >>