Promocja Śląska
Szlak Architektury Modernistycznej województwa śląskiego mógłby być kolejnym - po Szlaku Zabytków Techniki - elementem promocji regionu. Czy będzie - nie wiadomo. Jest już gotowa lista kilkudziesięciu obiektów, które mogłyby go utworzyć, ale nie ma komu projektu zrealizować. Urząd marszałkowski nie jest nim zainteresowany.
Nie od dziś wiadomo, że Katowice to perła modernistycznej architektury. Nigdzie w Polsce, poza Gdynią, nie ma tylu tak ciekawych przykładów tego architektonicznego stylu. Ale budzące zachwyt miłośników moderny obiekty są też w innych miastach regionu.
W Będzinie stoi przepiękny, właśnie remontowany kubistyczny dworzec kolejowy zaprojektowany przez wybitnego warszawskiego architekta Edgara Norwertha, w Zabrzu nawet dzisiaj szokujący swoją formą kościół św. Józefa, w Bielsku-Białej Aleksandrowicach budynek lotniska projektu słynnego Karola Schayera, autora przedwojennego gmachu Muzeum Śląskiego w Katowicach.
Ponad dwa lata temu pojawił się pomysł stworzenia Szlaku Architektury Modernistycznej, prowadzącego przez całe województwo, na podobieństwo Szlaku Zabytków Techniki. Pomysł spodobał się urzędowi marszałkowskiemu. - Architektura modernistyczna to nasz skarb. Jakiś czas temu, kiedy przygotowywaliśmy strategię rozwoju województwa, postanowiliśmy, że ustalimy, za pomocą czego możemy się promować, co mamy najciekawszego. Z diagnoz wynikało, że moderna jest druga po zabytkach techniki - mówi Łucja Ginko, dyrektorka wydziału kultury urzędu marszałkowskiego.
Przygotowania listy obiektów, które mogłyby się znaleźć na szlaku, podjęło się Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego, współpracujące wcześniej przy organizowaniu Szlaku Zabytków Techniki. Jesienią przekazało ją wydziałowi promocji i współpracy międzynarodowej urzędu marszałkowskiego. Na tym sprawa się skończyła.
- W tej chwili cały wysiłek finansowy i intelektualny koncentrujemy na udoskonalaniu i promocji Szlaku Zabytków Techniki - mówi Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji. Tworzenia i prowadzenia Szlaku Architektury Modernistycznej urząd nie ma w planach. - Te obiekty skoncentrowane są przede wszystkim w aglomeracji katowickiej, szlak nie miałby raczej zasięgu regionalnego. Może powinien się tym zająć GZM albo poszczególne miasta? - sugeruje Stemplewski i obiecuje pomoc ewentualnym chętnym. Ma jednak wątpliwości, czy z moderny można zrobić prawdziwy produkt turystyczny. - Część tych obiektów to własność prywatna. Cóż z tego, że włączymy do szlaku wspaniały wieżowiec, skoro nie będzie można wejść do środka? - dodaje.
Dr Ryszard Nakonieczny z Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej zapewnia, że śląska moderna na atrakcję się nadaje. - Architekci z zagranicy, którym ją pokazuję, są zachwyceni. Nie mogą się nadziwić, że się tym nie chwalimy. Do tej pory utrudniały nam to różne zawieruchy historyczne, ale teraz w końcu jest na to czas. Szlak Architektury Modernistycznej mógłby zmienić obraz regionu - mówi dr Nakonieczny. Jest pewien, że dostrzegane przez urzędników trudności można pokonać. - To, że niektóre budynki można by było oglądać tylko z zewnątrz, to nie żadna tragedia. A zresztą przed wojną niektóre z prywatnych budynków można było zwiedzać. Na dachu katowickiego drapacza chmur była platforma widokowa - mówi. W najgorszym razie szlak można by poprowadzić między publicznymi budynkami modernistycznymi. Ich też nie brakuje.
Problemu nie widzi także architekt Tomasz Konior. Pracownię ma w modernistycznej willi projektu Tadeusza Michejdy przy Kilińskiego 46 w Katowicach. ŚCDK umieściło ją na swojej liście. - Wydaje mi się, że bycie właścicielem takiego budynku to nie tylko ogromna radość, ale i zobowiązanie. Przecież to w pewnym sensie dobro publiczne - mówi.
Pomysłem stworzenia swojego szlaku architektury modernistycznej zainteresowany jest katowicki magistrat. - Mamy już wstępną listę obiektów i rozmawialiśmy z ich właścicielami. Są zachwyceni - mówi Arkadiusz Godlewski, wiceprezydent Katowic. Jesienią urzędnicy zamierzają się postarać o unijne środki na realizację projektu.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/katowice
Nie od dziś wiadomo, że Katowice to perła modernistycznej architektury. Nigdzie w Polsce, poza Gdynią, nie ma tylu tak ciekawych przykładów tego architektonicznego stylu. Ale budzące zachwyt miłośników moderny obiekty są też w innych miastach regionu.
W Będzinie stoi przepiękny, właśnie remontowany kubistyczny dworzec kolejowy zaprojektowany przez wybitnego warszawskiego architekta Edgara Norwertha, w Zabrzu nawet dzisiaj szokujący swoją formą kościół św. Józefa, w Bielsku-Białej Aleksandrowicach budynek lotniska projektu słynnego Karola Schayera, autora przedwojennego gmachu Muzeum Śląskiego w Katowicach.
Ponad dwa lata temu pojawił się pomysł stworzenia Szlaku Architektury Modernistycznej, prowadzącego przez całe województwo, na podobieństwo Szlaku Zabytków Techniki. Pomysł spodobał się urzędowi marszałkowskiemu. - Architektura modernistyczna to nasz skarb. Jakiś czas temu, kiedy przygotowywaliśmy strategię rozwoju województwa, postanowiliśmy, że ustalimy, za pomocą czego możemy się promować, co mamy najciekawszego. Z diagnoz wynikało, że moderna jest druga po zabytkach techniki - mówi Łucja Ginko, dyrektorka wydziału kultury urzędu marszałkowskiego.
Przygotowania listy obiektów, które mogłyby się znaleźć na szlaku, podjęło się Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego, współpracujące wcześniej przy organizowaniu Szlaku Zabytków Techniki. Jesienią przekazało ją wydziałowi promocji i współpracy międzynarodowej urzędu marszałkowskiego. Na tym sprawa się skończyła.
- W tej chwili cały wysiłek finansowy i intelektualny koncentrujemy na udoskonalaniu i promocji Szlaku Zabytków Techniki - mówi Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji. Tworzenia i prowadzenia Szlaku Architektury Modernistycznej urząd nie ma w planach. - Te obiekty skoncentrowane są przede wszystkim w aglomeracji katowickiej, szlak nie miałby raczej zasięgu regionalnego. Może powinien się tym zająć GZM albo poszczególne miasta? - sugeruje Stemplewski i obiecuje pomoc ewentualnym chętnym. Ma jednak wątpliwości, czy z moderny można zrobić prawdziwy produkt turystyczny. - Część tych obiektów to własność prywatna. Cóż z tego, że włączymy do szlaku wspaniały wieżowiec, skoro nie będzie można wejść do środka? - dodaje.
Dr Ryszard Nakonieczny z Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej zapewnia, że śląska moderna na atrakcję się nadaje. - Architekci z zagranicy, którym ją pokazuję, są zachwyceni. Nie mogą się nadziwić, że się tym nie chwalimy. Do tej pory utrudniały nam to różne zawieruchy historyczne, ale teraz w końcu jest na to czas. Szlak Architektury Modernistycznej mógłby zmienić obraz regionu - mówi dr Nakonieczny. Jest pewien, że dostrzegane przez urzędników trudności można pokonać. - To, że niektóre budynki można by było oglądać tylko z zewnątrz, to nie żadna tragedia. A zresztą przed wojną niektóre z prywatnych budynków można było zwiedzać. Na dachu katowickiego drapacza chmur była platforma widokowa - mówi. W najgorszym razie szlak można by poprowadzić między publicznymi budynkami modernistycznymi. Ich też nie brakuje.
Problemu nie widzi także architekt Tomasz Konior. Pracownię ma w modernistycznej willi projektu Tadeusza Michejdy przy Kilińskiego 46 w Katowicach. ŚCDK umieściło ją na swojej liście. - Wydaje mi się, że bycie właścicielem takiego budynku to nie tylko ogromna radość, ale i zobowiązanie. Przecież to w pewnym sensie dobro publiczne - mówi.
Pomysłem stworzenia swojego szlaku architektury modernistycznej zainteresowany jest katowicki magistrat. - Mamy już wstępną listę obiektów i rozmawialiśmy z ich właścicielami. Są zachwyceni - mówi Arkadiusz Godlewski, wiceprezydent Katowic. Jesienią urzędnicy zamierzają się postarać o unijne środki na realizację projektu.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/katowice
Data publikacji: 22.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»