Plac miejski w Sopocie
Po przebudowie centrum Sopotu w Trójmieście powstanie pierwszy prawdziwy plac miejski. Jak go urządzić?
Każde większe miasto ma swój plac miejski, jak np. krakowski rynek. Miejsce w którym odbywają się najważniejsze imprezy, gdzie spotykają się mieszkańcy, jak i odwiedzający je turyści. W Trójmieście jednak takiego placu brakuje. Nie jest nim ani Długi Targ, ani Skwer Kościuszki, ani Targ Węglowy.
- W Trójmieście brakuje dobrze zagospodarowanej przestrzeni publicznej - mówi Piotr Lorens, urbanista z Politechniki Gdańskiej.
Dzięki budowie Centrum Haffnera, jak i Domu Zdrojowego plac Przyjaciół Sopotu ma stać się właśnie takim miejscem.
- Przed przebudową trudno było określić funkcję tego miejsca. Teraz to się zmieni. Jeszcze w tym roku rozpoczniemy jego gruntowną przebudowę - mówi Krzysztof Hueckel, kierownik wydziału urbanistyki i architektury w Urzędzie Miasta w Sopocie.
Na ten cel miasto zarezerwowało w budżecie 15 mln zł. Całkowicie zmieni się nawierzchnia placu, którą obecnie w dużej części stanowią zwykłe płyty chodnikowe. Zastąpi ją biały granit, uzupełniony wzorami z granitu czerwonego. Pojawi się też nowa mała architektura, czyli ławki, śmietniki oraz lampy. Zmieni się też układ zieleni.
- Obecnie istniejące drzewa zostaną przeniesione w inne miejsce, a na placu pojawią się zupełnie nowe. Opracowujemy właśnie koncepcję, jak ma wyglądać zieleń w tym miejscu po przebudowie - mówi Hueckel.
Wszystko ma być gotowe na przyszły sezon. Natomiast w centralnym punkcie placu stanie zupełnie nowa rzeźba.
- Jeszcze w wakacje chcielibyśmy ogłosić międzynarodowy konkurs na jej projekt. Chcemy, aby oddawała charakter Sopotu, czyli miasta kultury i sztuki. Jego warunki będą tak skonstruowane, aby artyści mogli popuścić wodzę fantazji - tłumaczy Hueckel.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, rozstrzygnięcie konkursu powinno nastąpić jeszcze w tym roku, a sama rzeźba stanąć przed latem przyszłego roku.
- Sopot stoi przed szansą stworzenia przestrzeni publicznej z prawdziwego zdarzenia. Władze miasta muszą jednak pamiętać, aby plac łączył w sobie wiele funkcji, bo nie mogą go zdominować np. ogródki z piwem - dodaje Lorens.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/trojmiasto
Każde większe miasto ma swój plac miejski, jak np. krakowski rynek. Miejsce w którym odbywają się najważniejsze imprezy, gdzie spotykają się mieszkańcy, jak i odwiedzający je turyści. W Trójmieście jednak takiego placu brakuje. Nie jest nim ani Długi Targ, ani Skwer Kościuszki, ani Targ Węglowy.
- W Trójmieście brakuje dobrze zagospodarowanej przestrzeni publicznej - mówi Piotr Lorens, urbanista z Politechniki Gdańskiej.
Dzięki budowie Centrum Haffnera, jak i Domu Zdrojowego plac Przyjaciół Sopotu ma stać się właśnie takim miejscem.
- Przed przebudową trudno było określić funkcję tego miejsca. Teraz to się zmieni. Jeszcze w tym roku rozpoczniemy jego gruntowną przebudowę - mówi Krzysztof Hueckel, kierownik wydziału urbanistyki i architektury w Urzędzie Miasta w Sopocie.
Na ten cel miasto zarezerwowało w budżecie 15 mln zł. Całkowicie zmieni się nawierzchnia placu, którą obecnie w dużej części stanowią zwykłe płyty chodnikowe. Zastąpi ją biały granit, uzupełniony wzorami z granitu czerwonego. Pojawi się też nowa mała architektura, czyli ławki, śmietniki oraz lampy. Zmieni się też układ zieleni.
- Obecnie istniejące drzewa zostaną przeniesione w inne miejsce, a na placu pojawią się zupełnie nowe. Opracowujemy właśnie koncepcję, jak ma wyglądać zieleń w tym miejscu po przebudowie - mówi Hueckel.
Wszystko ma być gotowe na przyszły sezon. Natomiast w centralnym punkcie placu stanie zupełnie nowa rzeźba.
- Jeszcze w wakacje chcielibyśmy ogłosić międzynarodowy konkurs na jej projekt. Chcemy, aby oddawała charakter Sopotu, czyli miasta kultury i sztuki. Jego warunki będą tak skonstruowane, aby artyści mogli popuścić wodzę fantazji - tłumaczy Hueckel.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, rozstrzygnięcie konkursu powinno nastąpić jeszcze w tym roku, a sama rzeźba stanąć przed latem przyszłego roku.
- Sopot stoi przed szansą stworzenia przestrzeni publicznej z prawdziwego zdarzenia. Władze miasta muszą jednak pamiętać, aby plac łączył w sobie wiele funkcji, bo nie mogą go zdominować np. ogródki z piwem - dodaje Lorens.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/trojmiasto
Data publikacji: 14.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»