Autostrady na papierze
Autostrady i drogi ekspresowe w naszym regionie są, ale... tylko na papierze
Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk obronił ostatnio stanowisko w rządzie. Premier dał mu czas do końca czerwca, aby przedstawił swoje osiągnięcia. Decyzja ta była przede wszystkim efektem podpisania umowy na budowę autostrady A2 z Nowego Tomyśla do granicy z Niemcami. Jeszcze w lipcu mają rozpocząć się tam prace.
Niestety, na innym odcinku planowanej autostrady niewiele się dzieje. Kluczowy etap - od Strykowa (okolice Łodzi) do Konotopy (Warszawa) - nadal jest tylko na mapach projektowych. W tym rejonie nie widać nawet jednej koparki, a jak wiadomo, jest to najważniejsza trasa, która ma zapewnić dobrą komunikację kibicom podczas Euro 2012.
Po nieporozumieniu się z firmami, które miały wybudować trasę w partnerstwie publiczno-prywatnym, zdecydowano się na zrealizowanie inwestycji z rządowych pieniędzy. Ponieważ czasu pozostało bardzo mało, by znaleźć wykonawców, podzielono plac budowy na pięć odcinków.
Według wielu fachowców przyniesie to odwrotny skutek. Firmy, bijąc się o kontrakty, będą odwoływać się do sądu i budowa szybko się nie rozpocznie. Problemów będzie więc pięć razy więcej.
Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wszystko przebiega zgodnie z planem. Właśnie rozpoczął się drugi etap przetargu. Wybór wykonawcy zaplanowano na wrzesień. A2 z Łodzi do Warszawy ma powstać w 32 miesiące. Najpierw jednak zwycięzcy przetargu będą musieli ją zaprojektować, ponieważ kontrakt zostanie podpisany w systemie "projektuj i buduj". To jednak - według GDDKiA - nie przeszkodzi w oddaniu trasy do maja 2012 roku.
Firmy więc najpierw w ciągu roku będą musiały stworzyć projekty. Miejmy jednak nadzieję, że podzielenie tego na pięć odcinków nie sprawi - tak jak zrobiło GDDKiA w przypadku S8 - że poszczególne fragmenty nie będą się stykać.
O wiele lepiej wygląda sytuacja z A1, która ma być jednocześnie wschodnią obwodnicą Łodzi. 180-kilometrowy odcinek od Strykowa do Pyrzowic to najdłuższy jak dotąd realizowany etap budowy w Polsce. Powstanie on w partnerstwie publiczno-prywatnym. Oznacza to, że spółka Autostrada Południe, która wygrała przetarg, po wybudowaniu A1 będzie również nią zarządzać i pobierać opłaty za przejazd. Umowa obowiązywać będzie przez 35 lat.
Budowę podzielono na trzy etapy, ale będzie realizowała je jedna firma. Odcinki Stryków - Tuszyn (41 km) oraz Tuszyn - Częstochowa (82 km) powstaną do 31 maja 2012 roku. Ostatni fragment, Częstochowa - Pyrzowice (57 km), zostanie oddany rok później.
Spółka Autostrada Południe najpierw musi wykonać szczegółowy projekt i uzyskać pozwolenia na budowę. Ma na to 12 miesięcy. Dopiero później rozpoczną się roboty.
Po wybudowaniu całej A1 połączy ona Gdańsk z południową granicą Polski. Nie będzie przypominała jednak autostrad z zachodu. Będzie miała tylko dwa pasy w każdym kierunku ruchu. Ma jednak być tak zaprojektowana, by w przyszłości, jeśli będzie potrzeba, można było dobudować trzeci pas.
Gdy powstaną obie autostrady, Stryków stanie się komunikacyjnym centrum kraju. To tam będą krzyżować się dwie najważniejsze autostrady. Trzypoziomowa konstrukcja koło Łodzi zajmie kilkanaście hektarów i będzie pierwszym w kraju tak gigantycznym obiektem drogowym. Ruch z węzła będzie się rozjeżdżał na cztery strony Europy: z A2 na zachód do Berlina i na wschód do Warszawy, a z A1 na północ do Gdańska i na południe.
Źrodło: www.miasta.gazeta.pl/lodz
Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk obronił ostatnio stanowisko w rządzie. Premier dał mu czas do końca czerwca, aby przedstawił swoje osiągnięcia. Decyzja ta była przede wszystkim efektem podpisania umowy na budowę autostrady A2 z Nowego Tomyśla do granicy z Niemcami. Jeszcze w lipcu mają rozpocząć się tam prace.
Niestety, na innym odcinku planowanej autostrady niewiele się dzieje. Kluczowy etap - od Strykowa (okolice Łodzi) do Konotopy (Warszawa) - nadal jest tylko na mapach projektowych. W tym rejonie nie widać nawet jednej koparki, a jak wiadomo, jest to najważniejsza trasa, która ma zapewnić dobrą komunikację kibicom podczas Euro 2012.
Po nieporozumieniu się z firmami, które miały wybudować trasę w partnerstwie publiczno-prywatnym, zdecydowano się na zrealizowanie inwestycji z rządowych pieniędzy. Ponieważ czasu pozostało bardzo mało, by znaleźć wykonawców, podzielono plac budowy na pięć odcinków.
Według wielu fachowców przyniesie to odwrotny skutek. Firmy, bijąc się o kontrakty, będą odwoływać się do sądu i budowa szybko się nie rozpocznie. Problemów będzie więc pięć razy więcej.
Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wszystko przebiega zgodnie z planem. Właśnie rozpoczął się drugi etap przetargu. Wybór wykonawcy zaplanowano na wrzesień. A2 z Łodzi do Warszawy ma powstać w 32 miesiące. Najpierw jednak zwycięzcy przetargu będą musieli ją zaprojektować, ponieważ kontrakt zostanie podpisany w systemie "projektuj i buduj". To jednak - według GDDKiA - nie przeszkodzi w oddaniu trasy do maja 2012 roku.
Firmy więc najpierw w ciągu roku będą musiały stworzyć projekty. Miejmy jednak nadzieję, że podzielenie tego na pięć odcinków nie sprawi - tak jak zrobiło GDDKiA w przypadku S8 - że poszczególne fragmenty nie będą się stykać.
O wiele lepiej wygląda sytuacja z A1, która ma być jednocześnie wschodnią obwodnicą Łodzi. 180-kilometrowy odcinek od Strykowa do Pyrzowic to najdłuższy jak dotąd realizowany etap budowy w Polsce. Powstanie on w partnerstwie publiczno-prywatnym. Oznacza to, że spółka Autostrada Południe, która wygrała przetarg, po wybudowaniu A1 będzie również nią zarządzać i pobierać opłaty za przejazd. Umowa obowiązywać będzie przez 35 lat.
Budowę podzielono na trzy etapy, ale będzie realizowała je jedna firma. Odcinki Stryków - Tuszyn (41 km) oraz Tuszyn - Częstochowa (82 km) powstaną do 31 maja 2012 roku. Ostatni fragment, Częstochowa - Pyrzowice (57 km), zostanie oddany rok później.
Spółka Autostrada Południe najpierw musi wykonać szczegółowy projekt i uzyskać pozwolenia na budowę. Ma na to 12 miesięcy. Dopiero później rozpoczną się roboty.
Po wybudowaniu całej A1 połączy ona Gdańsk z południową granicą Polski. Nie będzie przypominała jednak autostrad z zachodu. Będzie miała tylko dwa pasy w każdym kierunku ruchu. Ma jednak być tak zaprojektowana, by w przyszłości, jeśli będzie potrzeba, można było dobudować trzeci pas.
Gdy powstaną obie autostrady, Stryków stanie się komunikacyjnym centrum kraju. To tam będą krzyżować się dwie najważniejsze autostrady. Trzypoziomowa konstrukcja koło Łodzi zajmie kilkanaście hektarów i będzie pierwszym w kraju tak gigantycznym obiektem drogowym. Ruch z węzła będzie się rozjeżdżał na cztery strony Europy: z A2 na zachód do Berlina i na wschód do Warszawy, a z A1 na północ do Gdańska i na południe.
Źrodło: www.miasta.gazeta.pl/lodz
Data publikacji: 6.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»