Studenci architektury dla Warszawy
- Połączymy teorię z praktyką - zapowiedział ratusz i wczoraj ogłosił nawiązanie współpracy z Politechniką Warszawską. Jest szansa, że studenci architektury nie będą projektować tylko do szuflady
List intencyjny między Politechniką Warszawską a ratuszem został podpisany już w minionym tygodniu, ale upubliczniony dopiero wczoraj w sali rady Wydziału Architektury PW przy ul. Koszykowej 55. Powód - obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Inne wydarzenia i informacje uznane przez rajców za mniej ważne musiały poczekać.
- Do sprawy podchodzimy dość merkantylnie. Tylko ok. 20 proc. powierzchni Warszawy jest pokryta miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Co roku miasto przygotowuje kilkadziesiąt nieruchomości do sprzedaży. Na wydziale architektury można by do nich opracować warunki zabudowy (czyli m.in. sposób zagospodarowania, przeznaczenie i wielkość obiektów). Przekazaliśmy listę ok. 70 nieruchomości. To pole do projektowania w konkretnej przestrzeni - zachęcał Andrzej Jakubiak, wiceprezydent Warszawy.
Na pytanie: - Czy w obiegu będą jakieś pieniądze?, odpowiedział: - Najlepsze opracowania dyplomowe, z których miasto postanowi skorzystać, mogłyby zostać jakoś nagrodzone.
Ratusz ma też nadzieję, że w wyniku współpracy z Politechniką łatwiej też będzie o nowe kadry na potrzeby stołecznego samorządu.
- Od kilku lat mamy seminarium "Architekt a samorząd". Uczymy, jak powinna wyglądać taka współpraca. I choć seminarium nie jest obowiązkowe, od kilku lat mamy komplet studentów - zdradził Grzegorz Buczek, wykładowca na wdziale architektury.
- Wykorzystanie naszego potencjału jest ze wszech miar słuszne. Miasto ma swoje potrzeby, a my potencjał naukowo-badawczy, i to nie tylko teoretyczny - stwierdził dr Krzysztof Koszewski, prodziekan na Wydziale Architektury PW. Za nieco dziwne uznał, że dopiero teraz taka współpraca zostaje formalnie nawiązana, choć istniała już wcześniej, w okresie 20-lecia międzywojennego. - Zwłaszcza że rokrocznie powstaje wiele studenckich projektów dotyczących warszawskich lokalizacji - zauważył dr Koszewski. I dodał: - To dobra wiadomość dla Warszawy. I szansa, że w naszym mieście będzie się żyło lepiej pod każdym względem.
Tylko przez ostatnie lata na wydziale architektury powstało wiele ciekawych opracowań dotyczących konkretnych lokalizacji w Warszawie.
- Czy przewidujecie też wietrzenie szaf i szuflad? Może warto wykorzystać to, co już jest - zapytała "Gazeta".
- To byłoby raczej wietrzenie śmietników - przyznał prodziekan.
- A przecież najlepsze dyplomy powinny być jakoś promowane i pokazywane np. w ratuszu - rozmarzył się dr Krzysztof Domaradzki.
Pilotażowy program współpracy samorządowo-studenckiej zostanie wdrożony w najbliższym semestrze.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/warszawa
List intencyjny między Politechniką Warszawską a ratuszem został podpisany już w minionym tygodniu, ale upubliczniony dopiero wczoraj w sali rady Wydziału Architektury PW przy ul. Koszykowej 55. Powód - obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Inne wydarzenia i informacje uznane przez rajców za mniej ważne musiały poczekać.
- Do sprawy podchodzimy dość merkantylnie. Tylko ok. 20 proc. powierzchni Warszawy jest pokryta miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Co roku miasto przygotowuje kilkadziesiąt nieruchomości do sprzedaży. Na wydziale architektury można by do nich opracować warunki zabudowy (czyli m.in. sposób zagospodarowania, przeznaczenie i wielkość obiektów). Przekazaliśmy listę ok. 70 nieruchomości. To pole do projektowania w konkretnej przestrzeni - zachęcał Andrzej Jakubiak, wiceprezydent Warszawy.
Na pytanie: - Czy w obiegu będą jakieś pieniądze?, odpowiedział: - Najlepsze opracowania dyplomowe, z których miasto postanowi skorzystać, mogłyby zostać jakoś nagrodzone.
Ratusz ma też nadzieję, że w wyniku współpracy z Politechniką łatwiej też będzie o nowe kadry na potrzeby stołecznego samorządu.
- Od kilku lat mamy seminarium "Architekt a samorząd". Uczymy, jak powinna wyglądać taka współpraca. I choć seminarium nie jest obowiązkowe, od kilku lat mamy komplet studentów - zdradził Grzegorz Buczek, wykładowca na wdziale architektury.
- Wykorzystanie naszego potencjału jest ze wszech miar słuszne. Miasto ma swoje potrzeby, a my potencjał naukowo-badawczy, i to nie tylko teoretyczny - stwierdził dr Krzysztof Koszewski, prodziekan na Wydziale Architektury PW. Za nieco dziwne uznał, że dopiero teraz taka współpraca zostaje formalnie nawiązana, choć istniała już wcześniej, w okresie 20-lecia międzywojennego. - Zwłaszcza że rokrocznie powstaje wiele studenckich projektów dotyczących warszawskich lokalizacji - zauważył dr Koszewski. I dodał: - To dobra wiadomość dla Warszawy. I szansa, że w naszym mieście będzie się żyło lepiej pod każdym względem.
Tylko przez ostatnie lata na wydziale architektury powstało wiele ciekawych opracowań dotyczących konkretnych lokalizacji w Warszawie.
- Czy przewidujecie też wietrzenie szaf i szuflad? Może warto wykorzystać to, co już jest - zapytała "Gazeta".
- To byłoby raczej wietrzenie śmietników - przyznał prodziekan.
- A przecież najlepsze dyplomy powinny być jakoś promowane i pokazywane np. w ratuszu - rozmarzył się dr Krzysztof Domaradzki.
Pilotażowy program współpracy samorządowo-studenckiej zostanie wdrożony w najbliższym semestrze.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/warszawa
Data publikacji: 12.08.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»