Archeologia przedłuża budowę centrum
Po 5 miesiącach przerwy ruszają badania archeologiczne przy Uniwersamie. Prawdopodobnie tylko na chwilę, więc na nowe centrum handlowe przyjdzie nam jeszcze poczekać
Wykopy zastopował w marcu br. wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński. Teraz Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego uchylił jego decyzję i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Powód: istotne uchybienia formalno-prawne i niedokładne ustalenie stanu faktycznego. - Cieszy mnie, że możemy podjąć pracę. Jeśli nie będzie przeszkód, postaramy się skończyć wszystko do końca roku. Na razie odchwaszczamy teren, w najbliższym tygodniu zabierzemy się za eksplorację. - mówi Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska, która prowadzi badania na zlecenie Irlandzkiej Grupy Inwestycyjnej.
Irlandczycy zamierzają postawić przy Szosie Chełmińskiej kompleks handlowo-usługowy z marketem, galerią handlową, restauracjami i parkingiem podziemnym na 1,1 tys. aut. Zanim zaczną budować, teren muszą przekopać archeolodzy.
Wiele wskazuje, że badania dalej będą się ślimaczyć, bo konserwator obstaje przy swoim. Nie podoba mu się, że Grzeszkiewicz-Kotlewska używała ciężkiego sprzętu. - Absolutnie podtrzymuję swoje stanowisko merytoryczne, że to co zrobiła pani Grzeszkiewicz-Kotlewska, jest błędem w sztuce - mówi Gawiński. - Trzeba naprawić kilka uchybień formalnych i doprecyzować stan faktyczny. Decyzja pojawi się najszybciej jak to możliwe.
Skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia to niejedyna wiadomość z MKiDN. Minister postanowił również powołać komisję do zbadania ekspertyzy sporządzonej przez Instytut Archeologii UMK.
Uniwersyteccy archeolodzy przebadali sondażowo teren przy Uniwersamie już w 2007 roku. Odkryli fragmenty kilku naczyń z czasów rzymskich i warstwy z XIV i XV wieku. Tymczasem Kotlewska twierdzi, że teren, gdzie mają budować Irlandczycy, to zwykłe śmietnisko, którego część można usunąć koparkami. - Na głębokości 2,5 m mamy wielkie żelbetowe elementy. Nie wiem co będzie, jeśli będziemy musieli wyciągać je rękami. Mam nadzieję, że konserwator nie będzie utrudniał nam pracy - mówi Grzeszkiewicz-Kotlewska.
W czerwcu komisja powołana przez Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich uznała, że to właśnie zawierająca "w dużej mierze błędne wnioski" ekspertyza IA UMK jest "zarzewiem konfliktu" i prowadzi do "świadomego zawyżenia kosztów planowanych wyprzedzających prac wykopaliskowych". - To pomówienie bardzo przykre dla instytutu. Zgłosiliśmy to do biura prawnego. Pewnie będzie reakcja - zapowiedział niedawno prof. Wojciech Chudziak, szef uniwersyteckich archeologów.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/torun
Wykopy zastopował w marcu br. wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński. Teraz Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego uchylił jego decyzję i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Powód: istotne uchybienia formalno-prawne i niedokładne ustalenie stanu faktycznego. - Cieszy mnie, że możemy podjąć pracę. Jeśli nie będzie przeszkód, postaramy się skończyć wszystko do końca roku. Na razie odchwaszczamy teren, w najbliższym tygodniu zabierzemy się za eksplorację. - mówi Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska, która prowadzi badania na zlecenie Irlandzkiej Grupy Inwestycyjnej.
Irlandczycy zamierzają postawić przy Szosie Chełmińskiej kompleks handlowo-usługowy z marketem, galerią handlową, restauracjami i parkingiem podziemnym na 1,1 tys. aut. Zanim zaczną budować, teren muszą przekopać archeolodzy.
Wiele wskazuje, że badania dalej będą się ślimaczyć, bo konserwator obstaje przy swoim. Nie podoba mu się, że Grzeszkiewicz-Kotlewska używała ciężkiego sprzętu. - Absolutnie podtrzymuję swoje stanowisko merytoryczne, że to co zrobiła pani Grzeszkiewicz-Kotlewska, jest błędem w sztuce - mówi Gawiński. - Trzeba naprawić kilka uchybień formalnych i doprecyzować stan faktyczny. Decyzja pojawi się najszybciej jak to możliwe.
Skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia to niejedyna wiadomość z MKiDN. Minister postanowił również powołać komisję do zbadania ekspertyzy sporządzonej przez Instytut Archeologii UMK.
Uniwersyteccy archeolodzy przebadali sondażowo teren przy Uniwersamie już w 2007 roku. Odkryli fragmenty kilku naczyń z czasów rzymskich i warstwy z XIV i XV wieku. Tymczasem Kotlewska twierdzi, że teren, gdzie mają budować Irlandczycy, to zwykłe śmietnisko, którego część można usunąć koparkami. - Na głębokości 2,5 m mamy wielkie żelbetowe elementy. Nie wiem co będzie, jeśli będziemy musieli wyciągać je rękami. Mam nadzieję, że konserwator nie będzie utrudniał nam pracy - mówi Grzeszkiewicz-Kotlewska.
W czerwcu komisja powołana przez Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich uznała, że to właśnie zawierająca "w dużej mierze błędne wnioski" ekspertyza IA UMK jest "zarzewiem konfliktu" i prowadzi do "świadomego zawyżenia kosztów planowanych wyprzedzających prac wykopaliskowych". - To pomówienie bardzo przykre dla instytutu. Zgłosiliśmy to do biura prawnego. Pewnie będzie reakcja - zapowiedział niedawno prof. Wojciech Chudziak, szef uniwersyteckich archeologów.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/torun
Data publikacji: 18.08.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»