Shadowplay Tomka Dobiszewskiego
Popularna obecnie w świecie tendencja do zagospodarowywania nieczynnych już budynków industrialnych ma już pewną tradycję i w Polsce. O ile najczęściej stare obiekty przemysłowe przekształcane są w centra handlowe (Manufaktura w Łodzi, Stary Browar w Poznaniu) tak radomska Elektrownia podjęła w 2005 roku wyzwanie lokując w swoich murach Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej, by w przestrzeń przemysłową tchnąc nowego, kulturalnego ducha. Profil miejsca doskonale pasuje do twórczości absolwenta Poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych, Tomasza Dobiszewskiego.
Artysta w swoich projektach, instalacjach wykorzystuje fotografię, jako środek przekazu niezwykle łatwo wchodzący w dialog z przestrzenią. Na potrzeby Elektrowni przygotował instalację Shadowplay – grę cieniem, punktem odniesienia czyniąc fotografię, będącą nie tyle zapisem światła, ile wizerunkiem cienia. Jego najnowszy projekt to instalacja z gatunku site specific, opierający się na wzajemnej zależności sztuki i przestrzeni. Sztuka wnosi do miejsca duszę, a przestrzeń nadaje projektowi formę i ciało. Przestrzeń jest niezbędna by osadzona w niej instalacja zaczęła działać, a sztuka jest niezbędna, by dana przestrzeń zafunkcjonowała jako obiekt wystawniczy.
Swoją instalację umiejscawia Dobiszewski w przestrzeni na kształt labiryntu. Pięć pomieszczeń oddzielonych jest wąskim korytarzem, a całość przywołuje wspomnienie tradycyjnej zabudowy mieszkaniowej z czasów, gdy byliśmy po drugiej stronie żelaznej kurtyny. A jednak…w ślad za Marianną Michałowską warto zadać sobie pytanie: Czy rzeczywiście jest to mieszkanie? Czy można oswoić i zagospodarować to, co nigdy nie tylko nie było przeznaczone do zamieszkania, ale poprzez swoją historię (pomieszczeń przemysłowych) zamieszkaniu się przeciwstawiało.
Do swojego mieszkania Dobiszewski wnosi meble (znów odczujemy powiew PRLu patrząc na charaterystyczną dla tego okresu meblościankę). Na ścianach wiesza obrazy. Jednak nie będą to zwyczajne obrazy, a takie wykonane przez…meble. Fotograf umieszcza w szafach materiał światłoczuły, zaś w ich ścianach wierci niewielki otworek. W ten sposób przedmioty zmieniają się w camerę obskurę. Zdjęcia wiszące obok pokazują efekty ich działania. Na ścianach pozostałych ciasnych wnętrz zostaną wyeksponowane cienie sprzętów – ślady ich obecności. Cienie zostaną odseparowane od swojego źródła – od przedmiotów, które je rzucają. Przez to zyskają zaskakującą materialność, odkrywając niejako tajemnicę fotografii, która sama jest cieniem. Cienie będą dokumentować zmianę i upływ czasu. Będą tropem, jaki pomoże wyobraźni widza zrekonstruować historię tego miejsca.
Jak interepretować mieszkanie zrekonstruowane przez Dobiszewskiego w Elektrowni? Marianna Michałowska za Gastonem Bachelardem twierdzi, że dom składa się z zestawu obrazów, które dają ludzkości dowód lub iluzję stabilności. I pyta: Czy mieszkanie, którego nie ma, bo złożone jest wyłącznie ze śladów i cieni, może dawać wrażenie stabilności? Raczej jest dowodem zmienności, niestabilności, możliwości utraty wszystkiego. Może dlatego zamiast wprowadzać przedmioty, od razu zostawia ich cienie, bo nie przebywamy tak naprawdę w „miejscu”, lecz w „nie-miejscu”. Nie mamy do czynienia z site-specific work, lecz z non-site-specific. By bowiem mówić o miejscu, musimy zakładać, że jest ono „czyjeś”, przez kogoś przeżywane, przez kogoś zamieszkane.
Instalację przyrównać należy więc do innego rodzaju miejsc: są to miejsca imaginacyjne, miejsca utopii, miejsca pamięci. Te nie istnieją już w świecie materialnym, lecz nadal działają w „śladzie” zostawionym w pamięci i wyobraźni lub powracają jako swoje własne obrazy-odbicia. To miejsca kulturowe. ( M. Michałowska)
W odniesieniu do tej definicji miejsca mieszkanie Tomka Dobiszewskiego będzie funkcjonować w dwójnasób: Z jednej strony będzie ono świadczyć o przeszłości – i tutaj nagle elektrownia jako przestrzeń osadzona w historii miasta zyska nowy wymiar, czegoś przynależnego do przeszłości, będzie cieniem miejsca w czasie. Z drugiej sama przestrzeń zamieszkana przez Dobiszewskiego będzie mogła być odczytana w prywatnym doświadczeniu widza pojawiającego się w przestrzeni ekspozycyjnej. Zostanie przez nią/niego powtórnie, chociaż być może tylko na chwilę zamieszkana.
Wtedy, zgodnie z sugestią Beltinga, stanie się obrazem miejsca w ciele, kawałkiem pamięci, który będzie przenoszony, prze-mieszczany zawsze z nim/nią. (M. Michałowska). Tomasz Dobiszewski (ur. w 1977) w 2005 roku ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu w Pracowni Fotografii Intermedialnej pod kierunkiem Krzysztofa J. Baranowskiego i Stefana Wojneckiego. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Jego prace były wystawiane w ramach wielu ekspozycji m. in. Show me Yours, Mannheim (2009), Teraz! Artyści galerii Foto-Medium-Art, Radom (2008), Made in Poland: Contemporary Pinhole Photography, Boston, New Bedford (2007); Polygonum, Bydgoszcz (2007), Against Seeing, Kraków (2009), One Dog, Wilno (2009). Artysta mieszka i pracuje we Wrocławiu.
Wystawa czynna będzie do 15 marca 2010 roku.
Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej ELEKTROWNIA
ul. Kopernika 1
Radom
Źródło: www.wydarzenia.o.pl
Artysta w swoich projektach, instalacjach wykorzystuje fotografię, jako środek przekazu niezwykle łatwo wchodzący w dialog z przestrzenią. Na potrzeby Elektrowni przygotował instalację Shadowplay – grę cieniem, punktem odniesienia czyniąc fotografię, będącą nie tyle zapisem światła, ile wizerunkiem cienia. Jego najnowszy projekt to instalacja z gatunku site specific, opierający się na wzajemnej zależności sztuki i przestrzeni. Sztuka wnosi do miejsca duszę, a przestrzeń nadaje projektowi formę i ciało. Przestrzeń jest niezbędna by osadzona w niej instalacja zaczęła działać, a sztuka jest niezbędna, by dana przestrzeń zafunkcjonowała jako obiekt wystawniczy.
Swoją instalację umiejscawia Dobiszewski w przestrzeni na kształt labiryntu. Pięć pomieszczeń oddzielonych jest wąskim korytarzem, a całość przywołuje wspomnienie tradycyjnej zabudowy mieszkaniowej z czasów, gdy byliśmy po drugiej stronie żelaznej kurtyny. A jednak…w ślad za Marianną Michałowską warto zadać sobie pytanie: Czy rzeczywiście jest to mieszkanie? Czy można oswoić i zagospodarować to, co nigdy nie tylko nie było przeznaczone do zamieszkania, ale poprzez swoją historię (pomieszczeń przemysłowych) zamieszkaniu się przeciwstawiało.
Do swojego mieszkania Dobiszewski wnosi meble (znów odczujemy powiew PRLu patrząc na charaterystyczną dla tego okresu meblościankę). Na ścianach wiesza obrazy. Jednak nie będą to zwyczajne obrazy, a takie wykonane przez…meble. Fotograf umieszcza w szafach materiał światłoczuły, zaś w ich ścianach wierci niewielki otworek. W ten sposób przedmioty zmieniają się w camerę obskurę. Zdjęcia wiszące obok pokazują efekty ich działania. Na ścianach pozostałych ciasnych wnętrz zostaną wyeksponowane cienie sprzętów – ślady ich obecności. Cienie zostaną odseparowane od swojego źródła – od przedmiotów, które je rzucają. Przez to zyskają zaskakującą materialność, odkrywając niejako tajemnicę fotografii, która sama jest cieniem. Cienie będą dokumentować zmianę i upływ czasu. Będą tropem, jaki pomoże wyobraźni widza zrekonstruować historię tego miejsca.
Jak interepretować mieszkanie zrekonstruowane przez Dobiszewskiego w Elektrowni? Marianna Michałowska za Gastonem Bachelardem twierdzi, że dom składa się z zestawu obrazów, które dają ludzkości dowód lub iluzję stabilności. I pyta: Czy mieszkanie, którego nie ma, bo złożone jest wyłącznie ze śladów i cieni, może dawać wrażenie stabilności? Raczej jest dowodem zmienności, niestabilności, możliwości utraty wszystkiego. Może dlatego zamiast wprowadzać przedmioty, od razu zostawia ich cienie, bo nie przebywamy tak naprawdę w „miejscu”, lecz w „nie-miejscu”. Nie mamy do czynienia z site-specific work, lecz z non-site-specific. By bowiem mówić o miejscu, musimy zakładać, że jest ono „czyjeś”, przez kogoś przeżywane, przez kogoś zamieszkane.
Instalację przyrównać należy więc do innego rodzaju miejsc: są to miejsca imaginacyjne, miejsca utopii, miejsca pamięci. Te nie istnieją już w świecie materialnym, lecz nadal działają w „śladzie” zostawionym w pamięci i wyobraźni lub powracają jako swoje własne obrazy-odbicia. To miejsca kulturowe. ( M. Michałowska)
W odniesieniu do tej definicji miejsca mieszkanie Tomka Dobiszewskiego będzie funkcjonować w dwójnasób: Z jednej strony będzie ono świadczyć o przeszłości – i tutaj nagle elektrownia jako przestrzeń osadzona w historii miasta zyska nowy wymiar, czegoś przynależnego do przeszłości, będzie cieniem miejsca w czasie. Z drugiej sama przestrzeń zamieszkana przez Dobiszewskiego będzie mogła być odczytana w prywatnym doświadczeniu widza pojawiającego się w przestrzeni ekspozycyjnej. Zostanie przez nią/niego powtórnie, chociaż być może tylko na chwilę zamieszkana.
Wtedy, zgodnie z sugestią Beltinga, stanie się obrazem miejsca w ciele, kawałkiem pamięci, który będzie przenoszony, prze-mieszczany zawsze z nim/nią. (M. Michałowska). Tomasz Dobiszewski (ur. w 1977) w 2005 roku ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu w Pracowni Fotografii Intermedialnej pod kierunkiem Krzysztofa J. Baranowskiego i Stefana Wojneckiego. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Jego prace były wystawiane w ramach wielu ekspozycji m. in. Show me Yours, Mannheim (2009), Teraz! Artyści galerii Foto-Medium-Art, Radom (2008), Made in Poland: Contemporary Pinhole Photography, Boston, New Bedford (2007); Polygonum, Bydgoszcz (2007), Against Seeing, Kraków (2009), One Dog, Wilno (2009). Artysta mieszka i pracuje we Wrocławiu.
Wystawa czynna będzie do 15 marca 2010 roku.
Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej ELEKTROWNIA
ul. Kopernika 1
Radom
Źródło: www.wydarzenia.o.pl
Data publikacji: 22.02.2010
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»