Nieudany konkurs na murale we Wrocławiu
"Wroclove" to tytuł murala, który miał powstać na ul. Kołłątaja. Ale nie powstanie, bo Zarząd Zasobu Komunalnego nie zapytał konserwatora zabytków, czy można namalować nowoczesne dzieło na historycznej kamienicy. A nie można
Fundacja "Artistik" wraz z Biurem Promocji Miasta oraz Zarządu Zasobu Komunalnego dwukrotnie zorganizowały konkurs na murale, czyli malarskie dekoracje ścian wrocławskich kamienic. W 2007 roku 150 artystów z całej Europy zaprojektowało obrazy ścienne dla czterech wskazanych kamienic.
Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka Zarządu Zasobu Komunalnego: - Z listy wielu budynków remontowanych w ramach programu "100 kamienic" biuro promocji miasta wybrało najbardziej spektakularne lokalizacje.
Komisja konkursowa wybrała projekty. Laureaci dostali nagrody finansowe i prawo do nadzoru autorskiego przy realizacji. W zeszłym roku powstały dwa murale. Naprzeciw aquaparku "Podwodny Wrocław", a na ul. Grabiszyńskiej "Wrocław Krasnoludzki". Teraz miało się zacząć malowanie "Wroclove" na ścianie szczytowej gmachu przy ul. Kołłątaja 31, bo właśnie kończy się jego remont. Ale sprzeciwił się miejski konserwator zabytków.
Bo okazało się, że chociaż projekt renowacji budynku został z nim uzgodniony, to powstanie murala już nie. Czyli 150 artystów w konkursie rysowało projekty dla kamienicy przy Kołłątaja, które tak naprawdę nie mogły być zrealizowane.
Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejski konserwator zabytków, nie zgadza się na wykonanie zwycięskiej pracy - "Wroclove" Bartosza Zamarka: - Kamienica przy Kołłątaja 31 jest wpisana do rejestru zabytków. Po renowacji będzie na tyle elegancka, że nie będzie potrzebować dodatkowej ozdoby.
Nie przekonuje jej, że ściana wskazana pod mural sąsiaduje z blokiem z lat 60., który zabytkowego charakteru nie ma. Hawrylak-Brzezowska: - Moim zdaniem oczyszczenie i zakonserwowanie cennych kamienic jest najlepszym sposobem przywrócenia ładu miejskiego. To, że w sąsiedztwie zabytkowej kamienicy stoi nieciekawy blok, to inna sprawa. W przyszłości będziemy zmierzać do dalszego uporządkowania tej ulicy. Nie można równać do słabego, czyli bloku.
Paweł Romaszkan, szef miejskiego biura promocji: - Murale ożywiły miasto i doskonale spełniały rolę promocyjną. Jednak zderzyliśmy się ze ścianą. O ogłoszeniu konkursu było głośno, szkoda, że wtedy nikt nie oprotestował lokalizacji. Teraz jesteśmy w kropce, bo projekty powstały dla konkretnych miejsc.
Dorota Mituniewicz-Sysło z "Fundacji Artistik": - Będziemy walczyć o nasze murale i liczymy, że powstaną. Przecież to miejski konkurs - przyznano nagrody, obiecano realizację.
Tyle że czwarty zwycięski mural z konkursu sprzed dwóch lat być może też nie powstanie. "Mikrokosmos" Agnieszki Tomaszewskiej został zaprojektowany dla kamienicy przy ul. Chińskiej na Brochowie. Jednak w czasie remontu odkryto tam pruski mur, do którego współczesny obraz kompletnie nie pasuje.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/wroclaw
Fundacja "Artistik" wraz z Biurem Promocji Miasta oraz Zarządu Zasobu Komunalnego dwukrotnie zorganizowały konkurs na murale, czyli malarskie dekoracje ścian wrocławskich kamienic. W 2007 roku 150 artystów z całej Europy zaprojektowało obrazy ścienne dla czterech wskazanych kamienic.
Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka Zarządu Zasobu Komunalnego: - Z listy wielu budynków remontowanych w ramach programu "100 kamienic" biuro promocji miasta wybrało najbardziej spektakularne lokalizacje.
Komisja konkursowa wybrała projekty. Laureaci dostali nagrody finansowe i prawo do nadzoru autorskiego przy realizacji. W zeszłym roku powstały dwa murale. Naprzeciw aquaparku "Podwodny Wrocław", a na ul. Grabiszyńskiej "Wrocław Krasnoludzki". Teraz miało się zacząć malowanie "Wroclove" na ścianie szczytowej gmachu przy ul. Kołłątaja 31, bo właśnie kończy się jego remont. Ale sprzeciwił się miejski konserwator zabytków.
Bo okazało się, że chociaż projekt renowacji budynku został z nim uzgodniony, to powstanie murala już nie. Czyli 150 artystów w konkursie rysowało projekty dla kamienicy przy Kołłątaja, które tak naprawdę nie mogły być zrealizowane.
Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejski konserwator zabytków, nie zgadza się na wykonanie zwycięskiej pracy - "Wroclove" Bartosza Zamarka: - Kamienica przy Kołłątaja 31 jest wpisana do rejestru zabytków. Po renowacji będzie na tyle elegancka, że nie będzie potrzebować dodatkowej ozdoby.
Nie przekonuje jej, że ściana wskazana pod mural sąsiaduje z blokiem z lat 60., który zabytkowego charakteru nie ma. Hawrylak-Brzezowska: - Moim zdaniem oczyszczenie i zakonserwowanie cennych kamienic jest najlepszym sposobem przywrócenia ładu miejskiego. To, że w sąsiedztwie zabytkowej kamienicy stoi nieciekawy blok, to inna sprawa. W przyszłości będziemy zmierzać do dalszego uporządkowania tej ulicy. Nie można równać do słabego, czyli bloku.
Paweł Romaszkan, szef miejskiego biura promocji: - Murale ożywiły miasto i doskonale spełniały rolę promocyjną. Jednak zderzyliśmy się ze ścianą. O ogłoszeniu konkursu było głośno, szkoda, że wtedy nikt nie oprotestował lokalizacji. Teraz jesteśmy w kropce, bo projekty powstały dla konkretnych miejsc.
Dorota Mituniewicz-Sysło z "Fundacji Artistik": - Będziemy walczyć o nasze murale i liczymy, że powstaną. Przecież to miejski konkurs - przyznano nagrody, obiecano realizację.
Tyle że czwarty zwycięski mural z konkursu sprzed dwóch lat być może też nie powstanie. "Mikrokosmos" Agnieszki Tomaszewskiej został zaprojektowany dla kamienicy przy ul. Chińskiej na Brochowie. Jednak w czasie remontu odkryto tam pruski mur, do którego współczesny obraz kompletnie nie pasuje.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/wroclaw
Data publikacji: 6.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»