Ruiny zamku w Wodzisławiu
W połowie XVIII hrabia Gudobald Dietrichstein postanowił wznieść w Wodzisławiu nowy reprezentacyjny pałac. Stary zamek kazał zburzyć. Archeolodzy właśnie odkryli pozostałości po nim.
Najstarsza część zamku została wybudowana w XIII wieku. Bogata, otoczona fosą budowla popadł w ruinę cztery wieki później, w czasie wojny trzydziestoletniej. Odbudowany zamek przetrwał jeszcze wiek. W połowie XVIII wieku ówcześni właściciele Wodzisławia, Dietrichsteinowie, stwierdzili, że potrzebna jest im zupełnie nowa siedziba. - Zamek był w złym stanie, jego część groziła nawet zawaleniem. Zburzono go i na jego miejscu postawiono obecny pałac w stylu francuskiego baroku klasycyzującego, najprawdopodobniej według projektu wybitnego morawskiego architekta Franciszka Antona Grimma - mówi Sławomir Kulpa, dyrektor wodzisławskiego muzeum mieszczącego się w pałacu Dietrichsteinów.
Przy okazji podłączania budynku do sieci ciepłowniczej teren wokół niego mogli zbadać archeolodzy. Mieli nadzieję znaleźć pozostałości starszych zabudowań. I nie rozczarowali się. Na terenie dzisiejszego parkingu przed pałacem odkryli fragmenty fundamentów budynku, zbudowanego z kamienia i cegieł, o szerokich na prawie metr murach.
- Fundamenty pochodzą prawdopodobnie z połowy XVII wieku. Na razie nie jesteśmy w stanie określić dokładnej funkcji tego budynku - mówi Adrian Podgórski, kierujący pracami archeologicznymi.
Oprócz murów archeolodzy znaleźli też kilkaset fragmentów naczyń, kafli i zwierzęcych kości. Te ostatnie pozwolą dowiedzieć się więcej o diecie ówczesnych mieszkańców zamku. Wszystkie zabytki po konserwacji trafią na wystawę do muzeum.
Bardziej zaskakującego odkrycia dokonano w przylegającym do pałacu Dietrichsteinów parku miejskim. Pod ziemią spoczywały szczątki czterech lub pięciu osób. To najprawdopodobniej żołnierze niemieccy z czasów II wojny światowej. W resztkach ubrań znaleziono guziki od munduru, znak firmy obuwniczej z Halle i złotą obrączkę z wygrawerowaną datą 1 października 1938 roku. - Szczątki nie miały, niestety, nieśmiertelników, które pomogłyby w ich identyfikacji. Kości zbadają teraz antropolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Być może uda się ustalić, jak zginęli żołnierze i dowiedzieć się o nich czegoś więcej - mówi Podgórski.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/katowice
Najstarsza część zamku została wybudowana w XIII wieku. Bogata, otoczona fosą budowla popadł w ruinę cztery wieki później, w czasie wojny trzydziestoletniej. Odbudowany zamek przetrwał jeszcze wiek. W połowie XVIII wieku ówcześni właściciele Wodzisławia, Dietrichsteinowie, stwierdzili, że potrzebna jest im zupełnie nowa siedziba. - Zamek był w złym stanie, jego część groziła nawet zawaleniem. Zburzono go i na jego miejscu postawiono obecny pałac w stylu francuskiego baroku klasycyzującego, najprawdopodobniej według projektu wybitnego morawskiego architekta Franciszka Antona Grimma - mówi Sławomir Kulpa, dyrektor wodzisławskiego muzeum mieszczącego się w pałacu Dietrichsteinów.
Przy okazji podłączania budynku do sieci ciepłowniczej teren wokół niego mogli zbadać archeolodzy. Mieli nadzieję znaleźć pozostałości starszych zabudowań. I nie rozczarowali się. Na terenie dzisiejszego parkingu przed pałacem odkryli fragmenty fundamentów budynku, zbudowanego z kamienia i cegieł, o szerokich na prawie metr murach.
- Fundamenty pochodzą prawdopodobnie z połowy XVII wieku. Na razie nie jesteśmy w stanie określić dokładnej funkcji tego budynku - mówi Adrian Podgórski, kierujący pracami archeologicznymi.
Oprócz murów archeolodzy znaleźli też kilkaset fragmentów naczyń, kafli i zwierzęcych kości. Te ostatnie pozwolą dowiedzieć się więcej o diecie ówczesnych mieszkańców zamku. Wszystkie zabytki po konserwacji trafią na wystawę do muzeum.
Bardziej zaskakującego odkrycia dokonano w przylegającym do pałacu Dietrichsteinów parku miejskim. Pod ziemią spoczywały szczątki czterech lub pięciu osób. To najprawdopodobniej żołnierze niemieccy z czasów II wojny światowej. W resztkach ubrań znaleziono guziki od munduru, znak firmy obuwniczej z Halle i złotą obrączkę z wygrawerowaną datą 1 października 1938 roku. - Szczątki nie miały, niestety, nieśmiertelników, które pomogłyby w ich identyfikacji. Kości zbadają teraz antropolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Być może uda się ustalić, jak zginęli żołnierze i dowiedzieć się o nich czegoś więcej - mówi Podgórski.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/katowice
Data publikacji: 13.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»