Unieważniony konkurs?
Czy znany polski architekt, szef komisji konkursowej na projekt Centrum Spotkań Kultur, złamał prawo nie informując o współpracy ze zdobywcą drugiego miejsca?
Stanisław Fiszer był przewodniczącym 9-osobowego sądu konkursowego, który w połowie maja wybrał zwycięzców rywalizacji na projekt architektoniczny Centrum Spotkań Kultur, największej od lat inwestycji kultury w regionie o wielomilionowym budżecie. Fiszer to renomowany architekt znany nie tylko w kraju. Działa głównie w Paryżu. Zaprojektował m.in. gmach Archiwów Narodowych i ambasadę Japonii w Paryżu, a w Warszawie - siedzibę Giełdy Papierów Wartościowych.
Sąd konkursowy, jakim kierował, uznał, że najlepszy projekt przedstawiła pracownia Stelmach i Partnerzy. Drugie miejsce przypadło warszawskiej firmie Gray International, a trzecie architektom z Francji. Werdykt komisji muszą jeszcze przypieczętować urzędnicy marszałka województwa, którzy zbiorą się dziś lub jutro. To oni wskażą, kto spośród trójki finalistów zaprojektuje CSK. Gra idzie o przynajmniej kilka milionów złotych, bo tyle może być wart projekt.
"Gazeta" przyjrzała się procedurom wyboru zwycięzców przez sąd konkursowy. Prawo o zamówieniach publicznych mówi jasno, że członkowie komisji wybierającej projekt nie mogą m.in. pozostać w relacjach biznesowych z ewentualnym wykonawcą w okresie trzech lat wstecz. Ustawa zakazuje też samym członkom komisji starać się o wygraną albo być spokrewnionym z osobami, które biorą udział w rywalizacji, np. przez firmę żony lub syna. Te zapisy mają przeciwdziałać korupcji czy możliwemu konfliktowi interesów.
Na początku stycznia do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło około 50 deklaracji od firm chcących przeprojektować Teatr w Budowie w CSK. Niedługo potem, w połowie stycznia zebrał się sąd konkursowy. Jego członkowie podpisali oświadczenia, że ich obecność w komisji nie stoi w sprzeczności z prawem o zamówieniach publicznych. Zastępca dyrektora departamentu organizacyjnego Urzędu Marszałkowskiego Jerzy Kaczmarski zapewnił nas, że takie oświadczenie podpisał również przewodniczący sądu konkursowego Stanisław Fiszer.
"Gazeta" ustaliła, że Fiszer jednak współpracował z Gray International, zdobywcą drugiego miejsca, jeszcze w czerwcu 2006 roku. Potwierdziła nam to Elżbieta Brzozowska z Graya; takie informacje znajdują się również na stronie internetowej inwestora. Fiszer kierował zespołem architektów, który na zlecenie Gray International projektował Wyspę Spichrzów w Gdańsku.
Czy wiedział o tym wicemarszałek województwa Jacek Sobczak, równocześnie członek sądu konkursowego?
- Pan Fiszer podpisał stosowne oświadczenie i sprawa wydawała się zamknięta. Nie przypominam sobie, żeby on lub Gray International informowali urząd o ewentualnych relacjach biznesowych - powiedział "Gazecie" w piątek Sobczak. Gray zapewnił nas w mailu, że z ich strony nie doszło ani do niedopełnienia jakiegokolwiek obowiązku, ani też do żadnych innych nieprawidłowości.
Przez cały weekend próbowaliśmy skontaktować się ze Stanisławem Fiszerem w jego biurze. W piątek przed południem jego sekretarka poinformowała nas, że oddzwoni. Po południu stwierdziła, że Fiszer będzie uchwytny dopiero w środę. Nie odbierał też telefonu komórkowego. Nie odpisał na pytania zadane mailem.
Za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia grozi, tak jak za fałszywe zeznania, odpowiedzialność karna.
Nieoficjalnie jeszcze w piątek w Urzędzie Marszałkowskim dowiedzieliśmy się, że podważenie wiarygodności oświadczeń członka sądu konkursowego może doprowadzić do unieważnienia całego konkursu.
Wicemarszałek Sobczak: - Nie mogą się wypowiadać co dalszych losów postępowania, bo nie znam wszystkich faktów.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/lublin
Stanisław Fiszer był przewodniczącym 9-osobowego sądu konkursowego, który w połowie maja wybrał zwycięzców rywalizacji na projekt architektoniczny Centrum Spotkań Kultur, największej od lat inwestycji kultury w regionie o wielomilionowym budżecie. Fiszer to renomowany architekt znany nie tylko w kraju. Działa głównie w Paryżu. Zaprojektował m.in. gmach Archiwów Narodowych i ambasadę Japonii w Paryżu, a w Warszawie - siedzibę Giełdy Papierów Wartościowych.
Sąd konkursowy, jakim kierował, uznał, że najlepszy projekt przedstawiła pracownia Stelmach i Partnerzy. Drugie miejsce przypadło warszawskiej firmie Gray International, a trzecie architektom z Francji. Werdykt komisji muszą jeszcze przypieczętować urzędnicy marszałka województwa, którzy zbiorą się dziś lub jutro. To oni wskażą, kto spośród trójki finalistów zaprojektuje CSK. Gra idzie o przynajmniej kilka milionów złotych, bo tyle może być wart projekt.
"Gazeta" przyjrzała się procedurom wyboru zwycięzców przez sąd konkursowy. Prawo o zamówieniach publicznych mówi jasno, że członkowie komisji wybierającej projekt nie mogą m.in. pozostać w relacjach biznesowych z ewentualnym wykonawcą w okresie trzech lat wstecz. Ustawa zakazuje też samym członkom komisji starać się o wygraną albo być spokrewnionym z osobami, które biorą udział w rywalizacji, np. przez firmę żony lub syna. Te zapisy mają przeciwdziałać korupcji czy możliwemu konfliktowi interesów.
Na początku stycznia do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło około 50 deklaracji od firm chcących przeprojektować Teatr w Budowie w CSK. Niedługo potem, w połowie stycznia zebrał się sąd konkursowy. Jego członkowie podpisali oświadczenia, że ich obecność w komisji nie stoi w sprzeczności z prawem o zamówieniach publicznych. Zastępca dyrektora departamentu organizacyjnego Urzędu Marszałkowskiego Jerzy Kaczmarski zapewnił nas, że takie oświadczenie podpisał również przewodniczący sądu konkursowego Stanisław Fiszer.
"Gazeta" ustaliła, że Fiszer jednak współpracował z Gray International, zdobywcą drugiego miejsca, jeszcze w czerwcu 2006 roku. Potwierdziła nam to Elżbieta Brzozowska z Graya; takie informacje znajdują się również na stronie internetowej inwestora. Fiszer kierował zespołem architektów, który na zlecenie Gray International projektował Wyspę Spichrzów w Gdańsku.
Czy wiedział o tym wicemarszałek województwa Jacek Sobczak, równocześnie członek sądu konkursowego?
- Pan Fiszer podpisał stosowne oświadczenie i sprawa wydawała się zamknięta. Nie przypominam sobie, żeby on lub Gray International informowali urząd o ewentualnych relacjach biznesowych - powiedział "Gazecie" w piątek Sobczak. Gray zapewnił nas w mailu, że z ich strony nie doszło ani do niedopełnienia jakiegokolwiek obowiązku, ani też do żadnych innych nieprawidłowości.
Przez cały weekend próbowaliśmy skontaktować się ze Stanisławem Fiszerem w jego biurze. W piątek przed południem jego sekretarka poinformowała nas, że oddzwoni. Po południu stwierdziła, że Fiszer będzie uchwytny dopiero w środę. Nie odbierał też telefonu komórkowego. Nie odpisał na pytania zadane mailem.
Za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia grozi, tak jak za fałszywe zeznania, odpowiedzialność karna.
Nieoficjalnie jeszcze w piątek w Urzędzie Marszałkowskim dowiedzieliśmy się, że podważenie wiarygodności oświadczeń członka sądu konkursowego może doprowadzić do unieważnienia całego konkursu.
Wicemarszałek Sobczak: - Nie mogą się wypowiadać co dalszych losów postępowania, bo nie znam wszystkich faktów.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/lublin
Data publikacji: 20.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»