Turyści w Krakowie
Co turyści najchętniej oglądają w Krakowie
Stara Synagoga z wystawą Z dziejów i kultury Żydów to hit Muzeum Historycznego w letnich miesiącach. Podobne rekordy biją tylko zimą krakowskie szopki. Ale niewykluczone, że obie te ekspozycje pobije wkrótce liczbą turystów Fabryka Schindlera
Z danych o frekwencji w poszczególnych oddziałach Muzeum Historycznego Miasta Krakowa widać dokładnie, co i kiedy krakowianie i turyści oglądają najchętniej.
Zimowym liderem jest wystawa szopek krakowskich, ale to tylko sezonowy hit - można ją oglądać przez trzy miesiące: od grudnia do lutego. Tylko w styczniu wystawę zobaczyło ponad 10 tys. osób. Dla porównania - w tym samym czasie Bożnicę na Kazimierzu odwiedziło niecałe 4 tys. turystów.
- Stara Synagoga w zimie bywa nieco zapomniana, ale latem jest niewątpliwym hitem. To właśnie tam mamy najwięcej turystów zagranicznych w Krakowie. Marna przed laty frekwencja poszybowała w górę wraz z przyjściem mody na Kazimierz i odkrywanie żydowskich śladów w przeszłości Krakowa - mówi Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego, zaznaczając, że sporo turystów ściąga też Apteka "Pod Orłem" przy placu Bohaterów Getta, której były właściciel Tadeusz Pankiewicz pomagał w czasie wojny przebywającym w getcie Żydom.
Gdy robi się ciepło, wysoką frekwencją cieszą się też Barbakan oraz mury obronne. - Liczba sprzedawanych biletów pokazuje nam, że to, co turystów najbardziej interesuje w Krakowie, jest połączeniem śladów starego, średniowiecznego Krakowa z pamiątkami żydowskiej przeszłości - komentuje Michał Niezabitowski, zwracając też uwagę na rosnącą frekwencję w Fabryce Schindlera na Zabłociu. Choć na razie jest tam tylko mała czasowa wystawa, dawna Emalia, w której Oskar Schindler uratował ponad tysiąc Żydów, już dziś ściąga tłumy. W maju odwiedziło ją ponad 6 tys. osób, w czerwcu prawie 4 tys. Tymczasem już w listopadzie tego roku ma tam być otwarty nowy oddział muzeum z multimedialną nowoczesną wystawą na temat Krakowa w czasie wojny, a także tego, co się wydarzyło w samej Fabryce. - Wówczas Fabryka Schindlera może stać się naszym frekwencyjnym liderem. Choć nie wiem, ile w tym trendzie poszukiwania śladów żydowskiej przeszłości, a ile siły Spielberga, który stał się pewną ikoną popkultury - zastanawia się dyrektor Niezabitowski.
Ale i Fabryce Schindlera nie uda się pokonać najpopularniejszej - nie tylko w Krakowie, ale i w całej Polsce - atrakcji muzealnej, jaką jest Wawel. - To ogólnopolski hegemon, z frekwencją grubo powyżej miliona zwiedzających rocznie - podsumowuje Niezabitowski.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/krakow
Stara Synagoga z wystawą Z dziejów i kultury Żydów to hit Muzeum Historycznego w letnich miesiącach. Podobne rekordy biją tylko zimą krakowskie szopki. Ale niewykluczone, że obie te ekspozycje pobije wkrótce liczbą turystów Fabryka Schindlera
Z danych o frekwencji w poszczególnych oddziałach Muzeum Historycznego Miasta Krakowa widać dokładnie, co i kiedy krakowianie i turyści oglądają najchętniej.
Zimowym liderem jest wystawa szopek krakowskich, ale to tylko sezonowy hit - można ją oglądać przez trzy miesiące: od grudnia do lutego. Tylko w styczniu wystawę zobaczyło ponad 10 tys. osób. Dla porównania - w tym samym czasie Bożnicę na Kazimierzu odwiedziło niecałe 4 tys. turystów.
- Stara Synagoga w zimie bywa nieco zapomniana, ale latem jest niewątpliwym hitem. To właśnie tam mamy najwięcej turystów zagranicznych w Krakowie. Marna przed laty frekwencja poszybowała w górę wraz z przyjściem mody na Kazimierz i odkrywanie żydowskich śladów w przeszłości Krakowa - mówi Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego, zaznaczając, że sporo turystów ściąga też Apteka "Pod Orłem" przy placu Bohaterów Getta, której były właściciel Tadeusz Pankiewicz pomagał w czasie wojny przebywającym w getcie Żydom.
Gdy robi się ciepło, wysoką frekwencją cieszą się też Barbakan oraz mury obronne. - Liczba sprzedawanych biletów pokazuje nam, że to, co turystów najbardziej interesuje w Krakowie, jest połączeniem śladów starego, średniowiecznego Krakowa z pamiątkami żydowskiej przeszłości - komentuje Michał Niezabitowski, zwracając też uwagę na rosnącą frekwencję w Fabryce Schindlera na Zabłociu. Choć na razie jest tam tylko mała czasowa wystawa, dawna Emalia, w której Oskar Schindler uratował ponad tysiąc Żydów, już dziś ściąga tłumy. W maju odwiedziło ją ponad 6 tys. osób, w czerwcu prawie 4 tys. Tymczasem już w listopadzie tego roku ma tam być otwarty nowy oddział muzeum z multimedialną nowoczesną wystawą na temat Krakowa w czasie wojny, a także tego, co się wydarzyło w samej Fabryce. - Wówczas Fabryka Schindlera może stać się naszym frekwencyjnym liderem. Choć nie wiem, ile w tym trendzie poszukiwania śladów żydowskiej przeszłości, a ile siły Spielberga, który stał się pewną ikoną popkultury - zastanawia się dyrektor Niezabitowski.
Ale i Fabryce Schindlera nie uda się pokonać najpopularniejszej - nie tylko w Krakowie, ale i w całej Polsce - atrakcji muzealnej, jaką jest Wawel. - To ogólnopolski hegemon, z frekwencją grubo powyżej miliona zwiedzających rocznie - podsumowuje Niezabitowski.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/krakow
Data publikacji: 24.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»