Wojsko buduje most we Włodawie
W miejskiej kasie Włodawa jest na nowy most tylko 350 tys. zł. Za mało nawet na kładkę... chyba że za budowę przeprawy wezmą się żołnierze.
Stary most na Włodawce, niedużej rzece przepływającej przez Włodawę - miasteczko na polsko-białoruskiej granicy w Lubelskiem - stał do ubiegłego roku. Ale był w tak fatalnym stanie, że trzeba go było rozebrać. - Wtedy pojawił się nowy problem: jak go odbudować? - mówi burmistrz Włodawy Jerzy Wrzesień.
Teraz jedna z ulic kończy się na brzegu Włodawki, a dalej już tylko woda. Poprzednio prowadziła tędy droga do pobliskiego Olchówka, mostem biegła też turystyczna trasa rowerowa, a w przyszłości most miał się stać częścią planowanej promenady nadbużańskiej. - Starym mostem w czasach II wojny światowej Żydzi byli pędzeni do obozu w Sobiborze - przypomina burmistrz.
Jednak miasta na budowę mostu nie stać. W jego budżecie na ten cel jest tylko 350 tys. zł. - Wyliczyliśmy, że za kładkę dla pieszych musielibyśmy zapłacić 700 tys., za most drewniany - milion, a za żelbetowy - nawet trzy miliony złotych. Nie stać nas - wylicza Wrzesień.
Włodawa postanowiła poprosić o darmową pomoc wojsko, pertraktacje z Ministerstwem Obrony Narodowej trwały kilka miesięcy, wstępnie dowództwo batalionu mostowo-drogowego w Dęblinie zgodziło się dać ludzi i maszyny. Przyszedł jednak kryzys, wtedy wojskowi zaczęli mieć wątpliwości - w sytuacji gdy resort tnie wydatki, oddelegowanie żołnierzy i użyczanie sprzętu nie wpisuje się w plan oszczędnościowy.
Ostatecznie udało się porozumieć - żołnierze będą pracować przy budowie przeprawy, ale miasto musi ich zakwaterować (władze Włodawy przygotowały noclegi w jednej ze szkół), zapewnić im wyżywienie, kupić paliwo i materiały do budowy mostu. Jeden oficer, dziewięciu podoficerów i 21 szeregowych będzie pracować w ramach ćwiczeń.
Budowa zaczęła się w piątek. Stoi już tymczasowa konstrukcja, na którą wjedzie ciężki wojskowy sprzęt. Drewniany most na stalowych dźwigarach o długości 32 m i szerokości 6 m będzie gotowy na 30 września.
Źródło: www.wyborcza.pl
Stary most na Włodawce, niedużej rzece przepływającej przez Włodawę - miasteczko na polsko-białoruskiej granicy w Lubelskiem - stał do ubiegłego roku. Ale był w tak fatalnym stanie, że trzeba go było rozebrać. - Wtedy pojawił się nowy problem: jak go odbudować? - mówi burmistrz Włodawy Jerzy Wrzesień.
Teraz jedna z ulic kończy się na brzegu Włodawki, a dalej już tylko woda. Poprzednio prowadziła tędy droga do pobliskiego Olchówka, mostem biegła też turystyczna trasa rowerowa, a w przyszłości most miał się stać częścią planowanej promenady nadbużańskiej. - Starym mostem w czasach II wojny światowej Żydzi byli pędzeni do obozu w Sobiborze - przypomina burmistrz.
Jednak miasta na budowę mostu nie stać. W jego budżecie na ten cel jest tylko 350 tys. zł. - Wyliczyliśmy, że za kładkę dla pieszych musielibyśmy zapłacić 700 tys., za most drewniany - milion, a za żelbetowy - nawet trzy miliony złotych. Nie stać nas - wylicza Wrzesień.
Włodawa postanowiła poprosić o darmową pomoc wojsko, pertraktacje z Ministerstwem Obrony Narodowej trwały kilka miesięcy, wstępnie dowództwo batalionu mostowo-drogowego w Dęblinie zgodziło się dać ludzi i maszyny. Przyszedł jednak kryzys, wtedy wojskowi zaczęli mieć wątpliwości - w sytuacji gdy resort tnie wydatki, oddelegowanie żołnierzy i użyczanie sprzętu nie wpisuje się w plan oszczędnościowy.
Ostatecznie udało się porozumieć - żołnierze będą pracować przy budowie przeprawy, ale miasto musi ich zakwaterować (władze Włodawy przygotowały noclegi w jednej ze szkół), zapewnić im wyżywienie, kupić paliwo i materiały do budowy mostu. Jeden oficer, dziewięciu podoficerów i 21 szeregowych będzie pracować w ramach ćwiczeń.
Budowa zaczęła się w piątek. Stoi już tymczasowa konstrukcja, na którą wjedzie ciężki wojskowy sprzęt. Drewniany most na stalowych dźwigarach o długości 32 m i szerokości 6 m będzie gotowy na 30 września.
Źródło: www.wyborcza.pl
Data publikacji: 28.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»