Koncepcja skarpy wiślanej
Zróbmy pieszy bulwar na szczycie skarpy wiślanej. Skarpa jest jednym z największych atutów Warszawy, zacznijmy go wykorzystywać - mówi Artur Filip, który zakochał się w Skarpie Warszawskiej.
To ze skarpy wzdłuż Wisły roztaczają się najwspanialsze w mieście widoki, to na niej powstały najciekawsze warszawskie budynki: od Zamku Królewskiego po Sejm i Zamek Ujazdowski. Ale ona sama nie trafia na strony przewodników.
Turyści nie zagłębiają się na tyły ul. Okólnik czy Foksal, by ją podziwiać. Sami warszawiacy myślą o skarpie jak o przeszkodzie, na którą trzeba wejść, a nie o miejscu do spacerów.
Dziś zresztą wzdłuż skarpy przejść się nie da. Nawet w jej najbardziej wartościowej części, w centrum miasta, piesi co rusz muszą ustąpić przed potokami samochodów.
Skarpa jest poszatkowana poprzecznymi arteriami - trasą Łazienkowską i Alejami Jerozolimskimi.
- Miasto otwiera się na Wisłę, pojawiają się inwestycje takie jak Centrum Nauki "Kopernik" czy bulwary nadwiślańskie. Naturalnym tego rozwinięciem powinno być otworzenie się na skarpę i zbudowanie na niej wspaniałej pieszej alei: z niebanalną nawierzchnią, starannie oświetlonej, kuszącej widokami - przekonuje Artur Filip. Pisze o skarpie pracę studialną, założył poświęconą jej stronę internetową www.tozsamoscmiasta.blogspot.com.
Przetnijmy Aleje aleją
O bulwarze na szczycie skarpy architekci i urbaniści mówią od stu lat. W 1916 r. zespół pod kierunkiem Tadeusza Tołwińskiego naszkicował aleję od ul. Kopernika obok Teatru Polskiego, górnym tarasem skarpy, wiaduktem nad Tamką przez Dynasy, wiaduktem nad ul. Wiejską i przedłużoną Myśliwiecką. Zwolennikiem wytyczenia alei był Stefan Starzyński. Przed wojną udało się jednak zbudować tylko jej dwa króciutkie fragmenty: dzisiejszą ul. Bartoszewicza oraz odcinek za Muzeum Narodowym, przechodzący po kładce nad ul. Książęcą, mijający Muzeum Ziemi i kończący się króciutką al. Na Skarpie. Na tej małej uliczce znajdują się budynki sejmowe. O alei na skarpie często mówił także zmarły w ub.r. architekt i urbanista Andrzej Kiciński.
- Te wszystkie istniejące fragmenty trzeba połączyć w jedną całość. Im aleja będzie dłuższa, tym większej wagi nabierze - przekonuje Artur Filip. Swoją pracę poświęcił skarpie w rejonie mostu Poniatowskiego. - Tu podstawową kwestią jest przebicie alei przez Aleje Jerozolimskie. Nie wiem, jak to zrobić, ale jestem przekonany, że to jest możliwe - mówi.
Postulat wytyczenia nowego przejścia dla pieszych w tym miejscu Alej Jerozolimskich zgłosił m.in. architekt Bolesław Stelmach, który siedem lat temu wygrał konkurs architektoniczny na zagospodarowanie tzw. kwartału Foksal.
Nowa rola Smolnej
- Ważne, aby aleja została uwzględniona w planach rozbudowy Muzeum Narodowego, które ma rozrosnąć się o nowy budynek zbudowany bliżej Wisły. Najlepiej ukształtować go tak, by można było przez niego przejść - mówi Artur Filip. Większą rolę zyskałaby Smolna, dziś rzadko odwiedzana przez spacerowiczów. Miałaby połączyć aleję wzdłuż skarpy z Traktem Królewskim.
Przejście do alei proponuje zaakcentować budynkiem w formie bramy na zakończeniu ul. Smolnej. - Tam mógłby zostać ulokowany drogi hotel, lokalizacja i widoki to uzasadniają . Taki pomysł już był, wysoki blok przy Smolnej 8 początkowo miał być właśnie luksusowym, dewizowym hotelem - wspomina Artur Filip.
Według jego koncepcji Smolna łagodnie opadającymi schodami przecinałaby bulwar i prowadziła nad Wisłę.
Co dalej? Istniejąca al. Na Skarpie kończy się ślepo. Ale po koronie skarpy da się przejść przez park Rydza-Śmigłego, ciąg ulic Piękna - Myśliwiecka. Potem trasę przerywa kanion Trasy Łazienkowskiej. Można przekroczyć go po kładce dla pieszych na wysokości Zamku Ujazdowskiego, w przyszłości być może przejście ułatwi planowane Muzeum Historii Polski, które ma powstać na platformie spajającej oba brzegi trasy.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/warszawa
To ze skarpy wzdłuż Wisły roztaczają się najwspanialsze w mieście widoki, to na niej powstały najciekawsze warszawskie budynki: od Zamku Królewskiego po Sejm i Zamek Ujazdowski. Ale ona sama nie trafia na strony przewodników.
Turyści nie zagłębiają się na tyły ul. Okólnik czy Foksal, by ją podziwiać. Sami warszawiacy myślą o skarpie jak o przeszkodzie, na którą trzeba wejść, a nie o miejscu do spacerów.
Dziś zresztą wzdłuż skarpy przejść się nie da. Nawet w jej najbardziej wartościowej części, w centrum miasta, piesi co rusz muszą ustąpić przed potokami samochodów.
Skarpa jest poszatkowana poprzecznymi arteriami - trasą Łazienkowską i Alejami Jerozolimskimi.
- Miasto otwiera się na Wisłę, pojawiają się inwestycje takie jak Centrum Nauki "Kopernik" czy bulwary nadwiślańskie. Naturalnym tego rozwinięciem powinno być otworzenie się na skarpę i zbudowanie na niej wspaniałej pieszej alei: z niebanalną nawierzchnią, starannie oświetlonej, kuszącej widokami - przekonuje Artur Filip. Pisze o skarpie pracę studialną, założył poświęconą jej stronę internetową www.tozsamoscmiasta.blogspot.com.
Przetnijmy Aleje aleją
O bulwarze na szczycie skarpy architekci i urbaniści mówią od stu lat. W 1916 r. zespół pod kierunkiem Tadeusza Tołwińskiego naszkicował aleję od ul. Kopernika obok Teatru Polskiego, górnym tarasem skarpy, wiaduktem nad Tamką przez Dynasy, wiaduktem nad ul. Wiejską i przedłużoną Myśliwiecką. Zwolennikiem wytyczenia alei był Stefan Starzyński. Przed wojną udało się jednak zbudować tylko jej dwa króciutkie fragmenty: dzisiejszą ul. Bartoszewicza oraz odcinek za Muzeum Narodowym, przechodzący po kładce nad ul. Książęcą, mijający Muzeum Ziemi i kończący się króciutką al. Na Skarpie. Na tej małej uliczce znajdują się budynki sejmowe. O alei na skarpie często mówił także zmarły w ub.r. architekt i urbanista Andrzej Kiciński.
- Te wszystkie istniejące fragmenty trzeba połączyć w jedną całość. Im aleja będzie dłuższa, tym większej wagi nabierze - przekonuje Artur Filip. Swoją pracę poświęcił skarpie w rejonie mostu Poniatowskiego. - Tu podstawową kwestią jest przebicie alei przez Aleje Jerozolimskie. Nie wiem, jak to zrobić, ale jestem przekonany, że to jest możliwe - mówi.
Postulat wytyczenia nowego przejścia dla pieszych w tym miejscu Alej Jerozolimskich zgłosił m.in. architekt Bolesław Stelmach, który siedem lat temu wygrał konkurs architektoniczny na zagospodarowanie tzw. kwartału Foksal.
Nowa rola Smolnej
- Ważne, aby aleja została uwzględniona w planach rozbudowy Muzeum Narodowego, które ma rozrosnąć się o nowy budynek zbudowany bliżej Wisły. Najlepiej ukształtować go tak, by można było przez niego przejść - mówi Artur Filip. Większą rolę zyskałaby Smolna, dziś rzadko odwiedzana przez spacerowiczów. Miałaby połączyć aleję wzdłuż skarpy z Traktem Królewskim.
Przejście do alei proponuje zaakcentować budynkiem w formie bramy na zakończeniu ul. Smolnej. - Tam mógłby zostać ulokowany drogi hotel, lokalizacja i widoki to uzasadniają . Taki pomysł już był, wysoki blok przy Smolnej 8 początkowo miał być właśnie luksusowym, dewizowym hotelem - wspomina Artur Filip.
Według jego koncepcji Smolna łagodnie opadającymi schodami przecinałaby bulwar i prowadziła nad Wisłę.
Co dalej? Istniejąca al. Na Skarpie kończy się ślepo. Ale po koronie skarpy da się przejść przez park Rydza-Śmigłego, ciąg ulic Piękna - Myśliwiecka. Potem trasę przerywa kanion Trasy Łazienkowskiej. Można przekroczyć go po kładce dla pieszych na wysokości Zamku Ujazdowskiego, w przyszłości być może przejście ułatwi planowane Muzeum Historii Polski, które ma powstać na platformie spajającej oba brzegi trasy.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/warszawa
Data publikacji: 25.08.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»