Ulica Czarnowiejska do remontu
Stan ulicy Czarnowiejskiej w Krakowie , jednej z ważniejszych arterii miasta, jest tragiczny! Urzędnicy obiecują remont drogi, na razie przy największych dziurach mają kierowcom wystarczyć znaki nakazujące ich ominięcie
- Jeżdżę codziennie zakorkowaną Czarnowiejską do pracy. W dodatku muszę omijać ogromne dziury. Nie ubywa ich, bo nikt ich nie łata - opowiada Andrzej, informatyk pracujący w biurowcu Galileo przy al. Armii Krajowej. - Jezdni nadającej się do użytku z dnia na dzień jest mniej. Ostatnio Czarnowiejska stała się tak niebezpieczna, że drogowcy w kilku miejscach ustawili specjalne znaki nakazujące ominięcie ubytków. Kłopot w tym, że ulica jest wąska, więc szersze auta po prostu te znaki rozjeżdżają - irytuje się i dodaje, że najgorzej jest, gdy pada, bo tworzą się kałuże i dziur w ogóle nie widać.
Podobna sytuacja jest na wielu innych ulicach Krakowa. "Wilczymi dołami" straszą m.in. Kuźnicy Kołłątajowskiej, Opolska czy al. Kijowska. Na niektórych z nich stoją także znaki ostrzegawcze. O ustawienie ich prosi drogówka, która regularnie zgłasza do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu najbardziej zniszczone odcinki dróg.
W marcu pisaliśmy, że roczny budżet na utrzymanie dróg w Krakowie jest na wyczerpaniu, widać to zresztą po stanie ulic. Środki na naprawy pożarła zima, która była dłuższa i sroższa, niż przewidywano. Urzędnicy zapewniali jednak, że pieniądze się znajdą. Kiedy więc ruszą remonty?
- Na szczęście, mimo kryzysu i cięć w kasie miejskiej, udało nam się wygospodarować pieniądze na łatanie ulic - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT. - Planujemy ruszyć z naprawami od początku lipca. Zaczniemy łatanie od dziur na głównych drogach, czyli tych zabezpieczonych znakami. Później zajmiemy się mniej istotnymi ubytkami - wyjaśnia.
Duży wpływ na tempo remontów może mieć pogada. Jeżeli okaże się, że w najbliższych tygodniach słonecznych dni będzie jak na lekarstwo, naprawy mogą być bardzo utrudnione.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/krakow
- Jeżdżę codziennie zakorkowaną Czarnowiejską do pracy. W dodatku muszę omijać ogromne dziury. Nie ubywa ich, bo nikt ich nie łata - opowiada Andrzej, informatyk pracujący w biurowcu Galileo przy al. Armii Krajowej. - Jezdni nadającej się do użytku z dnia na dzień jest mniej. Ostatnio Czarnowiejska stała się tak niebezpieczna, że drogowcy w kilku miejscach ustawili specjalne znaki nakazujące ominięcie ubytków. Kłopot w tym, że ulica jest wąska, więc szersze auta po prostu te znaki rozjeżdżają - irytuje się i dodaje, że najgorzej jest, gdy pada, bo tworzą się kałuże i dziur w ogóle nie widać.
Podobna sytuacja jest na wielu innych ulicach Krakowa. "Wilczymi dołami" straszą m.in. Kuźnicy Kołłątajowskiej, Opolska czy al. Kijowska. Na niektórych z nich stoją także znaki ostrzegawcze. O ustawienie ich prosi drogówka, która regularnie zgłasza do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu najbardziej zniszczone odcinki dróg.
W marcu pisaliśmy, że roczny budżet na utrzymanie dróg w Krakowie jest na wyczerpaniu, widać to zresztą po stanie ulic. Środki na naprawy pożarła zima, która była dłuższa i sroższa, niż przewidywano. Urzędnicy zapewniali jednak, że pieniądze się znajdą. Kiedy więc ruszą remonty?
- Na szczęście, mimo kryzysu i cięć w kasie miejskiej, udało nam się wygospodarować pieniądze na łatanie ulic - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT. - Planujemy ruszyć z naprawami od początku lipca. Zaczniemy łatanie od dziur na głównych drogach, czyli tych zabezpieczonych znakami. Później zajmiemy się mniej istotnymi ubytkami - wyjaśnia.
Duży wpływ na tempo remontów może mieć pogada. Jeżeli okaże się, że w najbliższych tygodniach słonecznych dni będzie jak na lekarstwo, naprawy mogą być bardzo utrudnione.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/krakow
Data publikacji: 30.06.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»