Nowy dworzec bez nowych peronów
Nie może być tak, że dostaniemy piękną galerię handlową, a część dworcowa przejdzie tylko lifting - mówią posłowie o planowanej przez firmę Neinver przebudowie dworca w Katowicach, która nie obejmie m.in. peronów. Już zaczęli przekonywać ministra infrastruktury, by obie inwestycje odbyły się jednocześnie.
Według wizji inwestora, firmy Neinver Polska, na pl. Szewczyka, dziś przeciętego chybotliwą kładką-estakadą i przystankami autobusowymi, staną dwa nowoczesne biurowce i centrum handlowe ze szkła i aluminium, a przystanki autobusowe i parking dla aut osobowych usytuowane zostaną pod ziemią.
Całości dopełnią ławki oraz fontanny, a wszystko ma być gotowe w 2012 roku i kosztować 240 mln euro.
Zdania wśród architektów są podzielone, ale twórcy swój projekt okrzyknęli nową wizytówką miasta. Wiele osób zwraca jednak uwagę na to, że ważne jest także to, co się stanie z samym dworcem. I tu, niestety, dobrych wiadomości zbyt wiele nie ma. Co prawda główna hala dworca będzie wyglądała o wiele lepiej niż teraz, ale tunele, wejścia na perony, perony i wiaty nad nimi czeka co najwyżej lifting. Porządny remont może się zacząć dopiero po 2012 roku i wykona go spółka Polskie Linie Kolejowe.
Teraz dworcowe tunele to obraz nędzy i rozpaczy. Spękana, nierówna posadzka, brudne i pomazane ściany, z których zwisają resztki reklamowych tablic. Zepsute od lat ruchome schody, asfaltowe perony i wiaty nad nimi czasy świetności dawno też mają za sobą. No i wejścia na dworzec ze stromymi schodami to prawdziwa droga przez mękę dla podróżnych nawet z niewielkim bagażem. W dodatku w wielu miejscach jest niebezpiecznie i śmierdzi - długi tunel od strony ul. Konopnickiej od dawna ma opinię największej darmowej toalety w mieście.
Niewiele lepiej jest też od strony pl. Oddziałów Młodzieży Powstańczej. Ostatnio podparto strop dworcowej hali stalowymi słupami, chroniąc go tym samym przed zawalaniem, ale na tym koniec. O konkretnych planach naprawdę poważnej przebudowy tej części dworca na razie nic nie wiadomo.
Katowiccy architekci są tym mocno zaniepokojeni. - Zostawienie części dworcowej w takim stanie i postawienie obok eleganckiej galerii będzie szokować. Cały dworzec wymaga kapitalnego remontu. Przecież to nie są aż tak wielkie koszty w porównaniu do całej inwestycji - mówi Andrzej Grzybowski, architekt i urbanista.
Podobnego zdania są śląscy posłowie. Jerzy Polaczek, były minister infrastruktury, przypomina, że gdy za jego czasów snuto pierwsze plany przebudowy dworca, była mowa o całości.
- Jeśli obydwie inwestycje nie pójdą w parze, to nie stworzymy dobrego miejsca na mapie Katowic. Nie wyobrażam sobie przekładania prac pozostawionych kolejom na później niż 2012 rok. To tylko zakonserwuje ten relikt z czasów PRL-u - mówi Polaczek.
- Co gorsza, to ten widok będzie naszą prawdziwą wizytówką - wtóruje mu katowicki poseł Marek Wójcik. Jego zdaniem nie ma sensu odwlekać remontu części dworcowej i wszystko trzeba zrobić jednocześnie. Wraz z posłem Tomaszem Głogowskim rozmawiał już o tym z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem.
- Wiemy, że Polskie Linie Kolejowe nie będą miały w 2010 roku potrzebnych pieniędzy, ale musimy zrobić wszystko, by zapewnić je na rok następny. Katowicki dworzec powinien być jedną z najważniejszych spraw dla śląskich posłów w tej kadencji - podkreśla Wójcik.
Co na to wszystko resort infrastruktury? Dopóki nie otrzyma oficjalnej wiadomości, nie chce niczego komentować.
Źródło: www.wiadomosci.gazeta.pl
Według wizji inwestora, firmy Neinver Polska, na pl. Szewczyka, dziś przeciętego chybotliwą kładką-estakadą i przystankami autobusowymi, staną dwa nowoczesne biurowce i centrum handlowe ze szkła i aluminium, a przystanki autobusowe i parking dla aut osobowych usytuowane zostaną pod ziemią.
Całości dopełnią ławki oraz fontanny, a wszystko ma być gotowe w 2012 roku i kosztować 240 mln euro.
Zdania wśród architektów są podzielone, ale twórcy swój projekt okrzyknęli nową wizytówką miasta. Wiele osób zwraca jednak uwagę na to, że ważne jest także to, co się stanie z samym dworcem. I tu, niestety, dobrych wiadomości zbyt wiele nie ma. Co prawda główna hala dworca będzie wyglądała o wiele lepiej niż teraz, ale tunele, wejścia na perony, perony i wiaty nad nimi czeka co najwyżej lifting. Porządny remont może się zacząć dopiero po 2012 roku i wykona go spółka Polskie Linie Kolejowe.
Teraz dworcowe tunele to obraz nędzy i rozpaczy. Spękana, nierówna posadzka, brudne i pomazane ściany, z których zwisają resztki reklamowych tablic. Zepsute od lat ruchome schody, asfaltowe perony i wiaty nad nimi czasy świetności dawno też mają za sobą. No i wejścia na dworzec ze stromymi schodami to prawdziwa droga przez mękę dla podróżnych nawet z niewielkim bagażem. W dodatku w wielu miejscach jest niebezpiecznie i śmierdzi - długi tunel od strony ul. Konopnickiej od dawna ma opinię największej darmowej toalety w mieście.
Niewiele lepiej jest też od strony pl. Oddziałów Młodzieży Powstańczej. Ostatnio podparto strop dworcowej hali stalowymi słupami, chroniąc go tym samym przed zawalaniem, ale na tym koniec. O konkretnych planach naprawdę poważnej przebudowy tej części dworca na razie nic nie wiadomo.
Katowiccy architekci są tym mocno zaniepokojeni. - Zostawienie części dworcowej w takim stanie i postawienie obok eleganckiej galerii będzie szokować. Cały dworzec wymaga kapitalnego remontu. Przecież to nie są aż tak wielkie koszty w porównaniu do całej inwestycji - mówi Andrzej Grzybowski, architekt i urbanista.
Podobnego zdania są śląscy posłowie. Jerzy Polaczek, były minister infrastruktury, przypomina, że gdy za jego czasów snuto pierwsze plany przebudowy dworca, była mowa o całości.
- Jeśli obydwie inwestycje nie pójdą w parze, to nie stworzymy dobrego miejsca na mapie Katowic. Nie wyobrażam sobie przekładania prac pozostawionych kolejom na później niż 2012 rok. To tylko zakonserwuje ten relikt z czasów PRL-u - mówi Polaczek.
- Co gorsza, to ten widok będzie naszą prawdziwą wizytówką - wtóruje mu katowicki poseł Marek Wójcik. Jego zdaniem nie ma sensu odwlekać remontu części dworcowej i wszystko trzeba zrobić jednocześnie. Wraz z posłem Tomaszem Głogowskim rozmawiał już o tym z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem.
- Wiemy, że Polskie Linie Kolejowe nie będą miały w 2010 roku potrzebnych pieniędzy, ale musimy zrobić wszystko, by zapewnić je na rok następny. Katowicki dworzec powinien być jedną z najważniejszych spraw dla śląskich posłów w tej kadencji - podkreśla Wójcik.
Co na to wszystko resort infrastruktury? Dopóki nie otrzyma oficjalnej wiadomości, nie chce niczego komentować.
Źródło: www.wiadomosci.gazeta.pl
Data publikacji: 27.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»