Polska polityka architektoniczna
Architekci odkryli, że w Polsce jest brzydko. Mają pomysł, jak to zmienić
Bez ładu i składu - tak według urbanistów i architektów wygląda krajobraz polskich miast. By to zmienić, opracowali "Polską politykę architektoniczną". Dopóki nie przyjmie jej rząd, pozostanie zbiorem pustych życzeń
Dokument pod patronatem ministerstwa kultury przygotowali przedstawiciele m.in. Polskiej Rady Architektury, Towarzystwa Urbanistów Polski i Stowarzyszenia Architektów Polskich. Opisali, dlaczego w polskich miastach panuje architektoniczny chaos (szczegóły w ramce) i podsunęli kilka rozwiązań, jak poprawić sytuację. - Trzeba kłaść nacisk na przestrzenną edukację urzędników i udział społeczeństwa w przygotowywaniu planów, by ludzie wiedzieli i mieli wpływ na to, co powstaje w ich okolicy - mówi Grzegorz Buczek, członek zarządu TUP. Dodaje, że dokument może przynieść efekt tylko wtedy, kiedy przyjmie go rząd. - W takim wypadku byłby wyznacznikiem dla tworzonego prawa. Tak, by każdy projekt ustawy zahaczający swoim zakresem o niego, musiał być z nim zgodny. Tytuł "Polska polityka architektoniczna" nie jest na wyrost - przekonuje Tomasz Merta, wiceminister kultury, generalny konserwator zabytków. Dodaje, że dokument jest już po wstępnych ustaleniach z ministerstwem infrastruktury. Ma powstać zespół międzyresortowy.
Dziś nikt nie pilnuje, by polityka architektoniczna była spójna. Ostatni przykład to nowe prawo budowlane autorstwa komisji "Przyjazne Państwo" przyjęte miesiąc temu przez Sejm. Prezydent skierował je do Trybunału Konstytucyjnego m.in. za to, że na swojej działce każdy mógłby postawić to, co chce, nie licząc się z sąsiadami. W tym samym czasie rząd pracował nad swoimi nowelizacjami ustaw: prawo budowlane i o zagospodarowaniu przestrzennym. A Janusz Palikot, poseł PO i były szef "Przyjaznego Państwa" właśnie zapowiedział, że komisja już ma swój pomysł na tę drugą ustawę. Proponuje, by gminy, które nie mają miejscowych planów, nie dostawały podatków.
- To wszystko pokazuje, jak dziwna jest twórczość legislacyjna w naszym kraju - twierdzi Buczek.
- Jesteśmy przyzwyczajeni do bylejakości krajobrazów wielkiej płyty - mówi Ewa Kipta ze Stowarzyszenia Forum Rewitalizacji, jednego z 17, które apelowały do prezydenta o skierowanie do TK "sejmowego" prawa budowlanego. - Potrzeba w nas zmiany pokoleniowej, byśmy znowu zaczęli dostrzegać, jak ważne jest otoczenie, w którym żyjemy - dodaje.
Dlaczego w miastach jest chaos?
1. Urzędnicy są niewrażliwi i niedouczeni.
2. Brakuje miejscowych planów zagospodarowania. Istniejące powstają bez konsultacji z mieszkańcami.
3. Niszczeją zabytki - nie odnawia się ich lub robi się to niefachowo. Służby konserwatorskie mają często związane ręce.
4. Najpopularniejszy sposób na odzyskanie terenów poprzemysłowych to wydanie deweloperom zgody na ich zabudowę.
5. Myśli się tylko o budowie domów, a nie o terenach rekreacyjnych.
6. Często jedynym kryterium przyjęcia projektu architektonicznego jest cena.
Źródło: www.emetro.pl
Bez ładu i składu - tak według urbanistów i architektów wygląda krajobraz polskich miast. By to zmienić, opracowali "Polską politykę architektoniczną". Dopóki nie przyjmie jej rząd, pozostanie zbiorem pustych życzeń
Dokument pod patronatem ministerstwa kultury przygotowali przedstawiciele m.in. Polskiej Rady Architektury, Towarzystwa Urbanistów Polski i Stowarzyszenia Architektów Polskich. Opisali, dlaczego w polskich miastach panuje architektoniczny chaos (szczegóły w ramce) i podsunęli kilka rozwiązań, jak poprawić sytuację. - Trzeba kłaść nacisk na przestrzenną edukację urzędników i udział społeczeństwa w przygotowywaniu planów, by ludzie wiedzieli i mieli wpływ na to, co powstaje w ich okolicy - mówi Grzegorz Buczek, członek zarządu TUP. Dodaje, że dokument może przynieść efekt tylko wtedy, kiedy przyjmie go rząd. - W takim wypadku byłby wyznacznikiem dla tworzonego prawa. Tak, by każdy projekt ustawy zahaczający swoim zakresem o niego, musiał być z nim zgodny. Tytuł "Polska polityka architektoniczna" nie jest na wyrost - przekonuje Tomasz Merta, wiceminister kultury, generalny konserwator zabytków. Dodaje, że dokument jest już po wstępnych ustaleniach z ministerstwem infrastruktury. Ma powstać zespół międzyresortowy.
Dziś nikt nie pilnuje, by polityka architektoniczna była spójna. Ostatni przykład to nowe prawo budowlane autorstwa komisji "Przyjazne Państwo" przyjęte miesiąc temu przez Sejm. Prezydent skierował je do Trybunału Konstytucyjnego m.in. za to, że na swojej działce każdy mógłby postawić to, co chce, nie licząc się z sąsiadami. W tym samym czasie rząd pracował nad swoimi nowelizacjami ustaw: prawo budowlane i o zagospodarowaniu przestrzennym. A Janusz Palikot, poseł PO i były szef "Przyjaznego Państwa" właśnie zapowiedział, że komisja już ma swój pomysł na tę drugą ustawę. Proponuje, by gminy, które nie mają miejscowych planów, nie dostawały podatków.
- To wszystko pokazuje, jak dziwna jest twórczość legislacyjna w naszym kraju - twierdzi Buczek.
- Jesteśmy przyzwyczajeni do bylejakości krajobrazów wielkiej płyty - mówi Ewa Kipta ze Stowarzyszenia Forum Rewitalizacji, jednego z 17, które apelowały do prezydenta o skierowanie do TK "sejmowego" prawa budowlanego. - Potrzeba w nas zmiany pokoleniowej, byśmy znowu zaczęli dostrzegać, jak ważne jest otoczenie, w którym żyjemy - dodaje.
Dlaczego w miastach jest chaos?
1. Urzędnicy są niewrażliwi i niedouczeni.
2. Brakuje miejscowych planów zagospodarowania. Istniejące powstają bez konsultacji z mieszkańcami.
3. Niszczeją zabytki - nie odnawia się ich lub robi się to niefachowo. Służby konserwatorskie mają często związane ręce.
4. Najpopularniejszy sposób na odzyskanie terenów poprzemysłowych to wydanie deweloperom zgody na ich zabudowę.
5. Myśli się tylko o budowie domów, a nie o terenach rekreacyjnych.
6. Często jedynym kryterium przyjęcia projektu architektonicznego jest cena.
Źródło: www.emetro.pl
Data publikacji: 29.05.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»