Poznań pozbawia się pieniędzy
Miasto wynajmuje czterem organizacjom lokale w centrum Poznania na preferencyjnych warunkach. Te płacą do miejskiej kasy niedużo, ale za o wiele więcej podnajmują lokale prywatnym firmom. A szef ZKZL boi się rozwiązać umowy.
- Skoro umowa na to pozwala, to korzystamy. Płacimy miastu miesięcznie 10 tys. zł czynszu - zaznacza Andrzej Kurzawski, prezes Stowarzyszenia Architektów Polskich, które urzęduje na Starym Rynku. SARP dostało od miasta dwa piętra w kamienicy przy Starym Rynku 56, w sumie 272 m kw. Za metr płacą miesięcznie... 30 zł! Parter wynajęli pod klub muzyczny.
Ile na tym zarabiają? Kurzawski: - To nasza działalność gospodarcza i nie mam obowiązku udostępniać takich informacji.
Prywatni najemcy za lokale na Starym Rynku płacą co najmniej 200 zł za m kw., a więc niemal siedem razy więcej niż SARP do miejskiej kasy.
Biuro podróży zamiast kombatantów
Z możliwości podnajmu korzystają jeszcze trzy inne organizacje:
(Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania - na Starym Rynku wynajmuje od ZKZL ok. 180 m kw. w kamienicy, miesięcznie płaci 55 zł za m kw. Do niedawna na dole był pub Puzon (w tej chwili trwa tam remont).
(Wielkopolski Związek Solidarności Kombatantów Polskich - ma siedzibę przy ul. Św. Marcin 39. Pod tym adresem znajdziemy jednak... biuro turystyczne Rainbow Tours. Kombatantów nie było tu nigdy. Urzędują przy ul. Fredry 7, a siedzibę przy Św. Marcinie w całości podnajmują. - Biuro płaci do ZKZL 6,5 tys. zł miesięcznie. My dostajemy od nich 2,5 tys. zł - mówi przewodniczący związku kombatantów Bogumił Moenke. W tym, co robi związek, nie widzi nic nagannego: - Kiedyś miasto samo zaproponowało takie rozwiązanie, by nas nie dofinansowywać. Środki, które pozyskujemy z wynajmu, nie idą do naszej kieszeni, tylko na działalność statutową. Nie dostajemy od miasta żadnych pieniędzy, a robimy bardzo dużo. Jeśli ZKZL zabierze nam lokal, nie będziemy mogli funkcjonować. Nie chcemy chodzić do miasta z wyciągniętą ręką.
Szef Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych Jarosław Pucek twierdzi jednak, że lokal przy Św. Marcinie jest wart więcej, niż płaci za niego Rainbow Tours. W tej chwili biuro turystyczne płaci miesięcznie za m kw. ok. 70 zł. Gdyby to ZKZL wynajął w tym miejscu lokal prywatnej firmie, płaciłaby ona miastu ponad dwa razy więcej - 150 zł.
(Związek Polskich Artystów Plastyków - zajmuje tylko jedną trzecią wynajętej od miasta powierzchni - drugie piętro i pomieszczenie na parterze w kamienicy przy ul. Szyperskiej 2. Pierwsze piętro i piwnicę ZPAP podnajmuje pod biuro i pub. ZPAP płaci miastu 3,8 tys. zł miesięcznie (3,41 zł za m kw. piętra i 5,57 zł za m kw. piwnicy). - Gdybyśmy nie wynajmowali części siedziby, nie mielibyśmy z czego się utrzymać. Składek członkowskich nie starcza. Środowisko artystów jest biedne. A trzeba zapłacić pracownikowi w biurze i uregulować rachunki - tłumaczy Maciej Łubowski, prezes związku.
Kto zabierze przywileje? Chętnych brak
Jak to możliwe, że w czasie kryzysu miasto czterem wybranym organizacjom oferuje preferencyjne warunki najmu lokali w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach?
Jarosław Pucek, prezes ZKZL: - To tradycja z lat 90., gdy zawarto umowy z tymi organizacjami. Wtedy to była forma wsparcia dla nich. Ale to, że kiedyś tak było, nie oznacza, że musi być tak zawsze.
Co w takim razie zrobi Pucek? Nie rozwiąże umów, bo... się boi. - Nie są to zwykli najemcy. Miasto zrobiło im kiedyś prezent, zezwalając na podnajem. A ja nie czuję się uprawniony, by zabierać ten przywilej. Decydować powinien prezydent - mówi. Prezydent Ryszard Grobelny: - Zasadą powinno być, że wszystkie organizacje wynajmują pomieszczenia po jednakowych cenach i otrzymują ewentualnie dofinansowanie na prowadzenie swojej działalności. Nie powinny czerpać środków z wynajmu pomieszczeń. Wskazane przypadki to jednak efekt umów sprzed wielu lat. Ze względów społecznych od tej ogólnej zasady można dopuścić wyjątki. Przyjrzę się jednak tym rozwiązaniom, być może niektóre z umów trzeba będzie jednak zmienić.
Obecnie organizacje pozarządowe mogą podnajmować część siedziby innym firmom, ale tylko w szczególnych przypadkach, i to za cenę nie wyższą niż sami płacą do ZKZL. - Pozostawiliśmy taką furtkę tylko po to, by stowarzyszenia, które nie zawsze stać na czynsz, mogły podzielić się kosztami z inną organizacją, podnajmując jej część siedziby - tłumaczy Pucek.
Co jednak zrobić ze starszymi umowami? - Dopóki będą zajmować atrakcyjne lokale w centrum miasta, nie będę miał skrupułów, by podnieść czynsz - mówi Pucek.
Podwyżki dotknęły już ZPAP: od stycznia przyszłego roku będzie płacił 10 zł za m kw. (razem ok. 7 tys. zł). Tyle urzędnikom udało się wynegocjować po kilku spotkaniach. - Z pozostałymi trwają rozmowy - zaznacza Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL.
A jak jest w innych miastach? Gdańsk czy Wrocław zezwalają na podnajem tylko w szczególnych przypadkach. W Krakowie organizacje non profit w ogóle nie mogą podnajmować swoich siedzib.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/poznan
- Skoro umowa na to pozwala, to korzystamy. Płacimy miastu miesięcznie 10 tys. zł czynszu - zaznacza Andrzej Kurzawski, prezes Stowarzyszenia Architektów Polskich, które urzęduje na Starym Rynku. SARP dostało od miasta dwa piętra w kamienicy przy Starym Rynku 56, w sumie 272 m kw. Za metr płacą miesięcznie... 30 zł! Parter wynajęli pod klub muzyczny.
Ile na tym zarabiają? Kurzawski: - To nasza działalność gospodarcza i nie mam obowiązku udostępniać takich informacji.
Prywatni najemcy za lokale na Starym Rynku płacą co najmniej 200 zł za m kw., a więc niemal siedem razy więcej niż SARP do miejskiej kasy.
Biuro podróży zamiast kombatantów
Z możliwości podnajmu korzystają jeszcze trzy inne organizacje:
(Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania - na Starym Rynku wynajmuje od ZKZL ok. 180 m kw. w kamienicy, miesięcznie płaci 55 zł za m kw. Do niedawna na dole był pub Puzon (w tej chwili trwa tam remont).
(Wielkopolski Związek Solidarności Kombatantów Polskich - ma siedzibę przy ul. Św. Marcin 39. Pod tym adresem znajdziemy jednak... biuro turystyczne Rainbow Tours. Kombatantów nie było tu nigdy. Urzędują przy ul. Fredry 7, a siedzibę przy Św. Marcinie w całości podnajmują. - Biuro płaci do ZKZL 6,5 tys. zł miesięcznie. My dostajemy od nich 2,5 tys. zł - mówi przewodniczący związku kombatantów Bogumił Moenke. W tym, co robi związek, nie widzi nic nagannego: - Kiedyś miasto samo zaproponowało takie rozwiązanie, by nas nie dofinansowywać. Środki, które pozyskujemy z wynajmu, nie idą do naszej kieszeni, tylko na działalność statutową. Nie dostajemy od miasta żadnych pieniędzy, a robimy bardzo dużo. Jeśli ZKZL zabierze nam lokal, nie będziemy mogli funkcjonować. Nie chcemy chodzić do miasta z wyciągniętą ręką.
Szef Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych Jarosław Pucek twierdzi jednak, że lokal przy Św. Marcinie jest wart więcej, niż płaci za niego Rainbow Tours. W tej chwili biuro turystyczne płaci miesięcznie za m kw. ok. 70 zł. Gdyby to ZKZL wynajął w tym miejscu lokal prywatnej firmie, płaciłaby ona miastu ponad dwa razy więcej - 150 zł.
(Związek Polskich Artystów Plastyków - zajmuje tylko jedną trzecią wynajętej od miasta powierzchni - drugie piętro i pomieszczenie na parterze w kamienicy przy ul. Szyperskiej 2. Pierwsze piętro i piwnicę ZPAP podnajmuje pod biuro i pub. ZPAP płaci miastu 3,8 tys. zł miesięcznie (3,41 zł za m kw. piętra i 5,57 zł za m kw. piwnicy). - Gdybyśmy nie wynajmowali części siedziby, nie mielibyśmy z czego się utrzymać. Składek członkowskich nie starcza. Środowisko artystów jest biedne. A trzeba zapłacić pracownikowi w biurze i uregulować rachunki - tłumaczy Maciej Łubowski, prezes związku.
Kto zabierze przywileje? Chętnych brak
Jak to możliwe, że w czasie kryzysu miasto czterem wybranym organizacjom oferuje preferencyjne warunki najmu lokali w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach?
Jarosław Pucek, prezes ZKZL: - To tradycja z lat 90., gdy zawarto umowy z tymi organizacjami. Wtedy to była forma wsparcia dla nich. Ale to, że kiedyś tak było, nie oznacza, że musi być tak zawsze.
Co w takim razie zrobi Pucek? Nie rozwiąże umów, bo... się boi. - Nie są to zwykli najemcy. Miasto zrobiło im kiedyś prezent, zezwalając na podnajem. A ja nie czuję się uprawniony, by zabierać ten przywilej. Decydować powinien prezydent - mówi. Prezydent Ryszard Grobelny: - Zasadą powinno być, że wszystkie organizacje wynajmują pomieszczenia po jednakowych cenach i otrzymują ewentualnie dofinansowanie na prowadzenie swojej działalności. Nie powinny czerpać środków z wynajmu pomieszczeń. Wskazane przypadki to jednak efekt umów sprzed wielu lat. Ze względów społecznych od tej ogólnej zasady można dopuścić wyjątki. Przyjrzę się jednak tym rozwiązaniom, być może niektóre z umów trzeba będzie jednak zmienić.
Obecnie organizacje pozarządowe mogą podnajmować część siedziby innym firmom, ale tylko w szczególnych przypadkach, i to za cenę nie wyższą niż sami płacą do ZKZL. - Pozostawiliśmy taką furtkę tylko po to, by stowarzyszenia, które nie zawsze stać na czynsz, mogły podzielić się kosztami z inną organizacją, podnajmując jej część siedziby - tłumaczy Pucek.
Co jednak zrobić ze starszymi umowami? - Dopóki będą zajmować atrakcyjne lokale w centrum miasta, nie będę miał skrupułów, by podnieść czynsz - mówi Pucek.
Podwyżki dotknęły już ZPAP: od stycznia przyszłego roku będzie płacił 10 zł za m kw. (razem ok. 7 tys. zł). Tyle urzędnikom udało się wynegocjować po kilku spotkaniach. - Z pozostałymi trwają rozmowy - zaznacza Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL.
A jak jest w innych miastach? Gdańsk czy Wrocław zezwalają na podnajem tylko w szczególnych przypadkach. W Krakowie organizacje non profit w ogóle nie mogą podnajmować swoich siedzib.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/poznan
Data publikacji: 30.07.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»