Dworzec Północny czeka na lotnisko
Szynobus dowożący pasażerów do lotniska w Świdniku to jedyna - zdaniem PKP - nadzieja dla opuszczonego dworca na Tatarach.
We wczorajszej "Gazecie" opisaliśmy dworzec kolejowy na Tatarach, który przed laty był drugim centrum handlowym Lublina. Tu mieszkańcy przyjeżdżali kupować ubrania, artykuły wędkarskie czy biżuterię.
Dziś miejsce wygląda na zapomniane: z peronów na Dworcu Północnym do pociągów wsiadają pojedyncze osoby, a w hali głównej działa tylko jedna kasa, lombard, zakład krawiecki i sklep z częściami do motocykli. Na perony prowadzi pomazane i cuchnące podziemne przejście.
O plany co do budynku zapytaliśmy Pawła Chmielewskiego, dyrektora lubelskiego oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP.
- Od dawna szukamy klienta, który ożywi to miejsce, ale zainteresowania jak na razie nie ma. Dzielnica przemysłowa, którą ten dworzec obsługiwała, nie żyje już takim rytmem jak kiedyś - mówi.
Zdradza, że ostatnie plany co do tego dworca związane były z planami budowy lotniska w Niedźwiadzie: powołana do tej inwestycji spółka - Port Lotniczy Lublin Niedźwiada - chciała go wykorzystywać jako terminal służący odprawie osób, które na lotnisko dostawałyby się koleją. - Nam się to podobało, jak każda propozycja, która odmieniłaby to miejsce, ale podobnie jak z lotniska w Niedźwiadzie, nic z tego nie wyszło - opowiada Chmielewski. Koncepcja ta była jednak bardzo wstępna, ale zgodnie z nią na Północnym pasażer mógłby kupić bilet lotniczy.
Jednak, jak podkreśla Chmielewski, PKP nadal wiąże plany z budową lotniska, tym razem w Świdniku. Dworzec miałby być przystankiem dla szynobusu, który pasażerów dowoziłby z dworca głównego w Lublinie do terminalu w Świdniku.
Hala główna ma 1500 m kw. Obecnie wykorzystywana jest mniej więcej w połowie. PKP wciąż czeka na kolejnych przedsiębiorców. - Oczywiście w hali głównej musi pozostać funkcja obsługi pasażera, ale na to nie trzeba wiele miejsca, dlatego jesteśmy w stanie dla ewentualnego najemcy wygospodarować też parter.
We wczorajszym artykule przedstawiliśmy również skargi właścicieli firm działających na Północnym, którzy narzekają na to, że budynku nikt nie pilnuje. Zdaniem Chmielewskiego wstawianie nowych szyb jest tańsze od stałego dozoru dworca. Podziemne wejście do hali zostało zamurowane. - Na dworcu nie ma dużego ruchu, więc nie jest potrzebne. Zostało zamknięte, bo byłoby jedynie dodatkową powierzchnią do wandalizmu - dodaje.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/lublin
We wczorajszej "Gazecie" opisaliśmy dworzec kolejowy na Tatarach, który przed laty był drugim centrum handlowym Lublina. Tu mieszkańcy przyjeżdżali kupować ubrania, artykuły wędkarskie czy biżuterię.
Dziś miejsce wygląda na zapomniane: z peronów na Dworcu Północnym do pociągów wsiadają pojedyncze osoby, a w hali głównej działa tylko jedna kasa, lombard, zakład krawiecki i sklep z częściami do motocykli. Na perony prowadzi pomazane i cuchnące podziemne przejście.
O plany co do budynku zapytaliśmy Pawła Chmielewskiego, dyrektora lubelskiego oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP.
- Od dawna szukamy klienta, który ożywi to miejsce, ale zainteresowania jak na razie nie ma. Dzielnica przemysłowa, którą ten dworzec obsługiwała, nie żyje już takim rytmem jak kiedyś - mówi.
Zdradza, że ostatnie plany co do tego dworca związane były z planami budowy lotniska w Niedźwiadzie: powołana do tej inwestycji spółka - Port Lotniczy Lublin Niedźwiada - chciała go wykorzystywać jako terminal służący odprawie osób, które na lotnisko dostawałyby się koleją. - Nam się to podobało, jak każda propozycja, która odmieniłaby to miejsce, ale podobnie jak z lotniska w Niedźwiadzie, nic z tego nie wyszło - opowiada Chmielewski. Koncepcja ta była jednak bardzo wstępna, ale zgodnie z nią na Północnym pasażer mógłby kupić bilet lotniczy.
Jednak, jak podkreśla Chmielewski, PKP nadal wiąże plany z budową lotniska, tym razem w Świdniku. Dworzec miałby być przystankiem dla szynobusu, który pasażerów dowoziłby z dworca głównego w Lublinie do terminalu w Świdniku.
Hala główna ma 1500 m kw. Obecnie wykorzystywana jest mniej więcej w połowie. PKP wciąż czeka na kolejnych przedsiębiorców. - Oczywiście w hali głównej musi pozostać funkcja obsługi pasażera, ale na to nie trzeba wiele miejsca, dlatego jesteśmy w stanie dla ewentualnego najemcy wygospodarować też parter.
We wczorajszym artykule przedstawiliśmy również skargi właścicieli firm działających na Północnym, którzy narzekają na to, że budynku nikt nie pilnuje. Zdaniem Chmielewskiego wstawianie nowych szyb jest tańsze od stałego dozoru dworca. Podziemne wejście do hali zostało zamurowane. - Na dworcu nie ma dużego ruchu, więc nie jest potrzebne. Zostało zamknięte, bo byłoby jedynie dodatkową powierzchnią do wandalizmu - dodaje.
Źródło: www.miasta.gazeta.pl/lublin
Data publikacji: 4.08.2009
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»