Sztuka: Wystawa "Terytorium. Netta Laufer, Tom Swoboda"

Sztuka: Wystawa
fot. mat. prasowe

W Muzeum Współczesnym we Wrocławiu prezentowana jest wystawa prac Netta Lauer i Toma Swobody pt. "Terytorium".

Wystawa czynna będzie do 8 marca 201 roku. Miejsce: MWW Muzeum Współczesne Wrocław. Ze względu na obostrzenia związane z pandemią muzeum chwilowo pozostaje zamknięte.

Opis organizatora:

Terytorium można rozumieć jako odcisk na powierzchni ziemi, obszar posiadający jasne granice, wyznaczone ze względu na jakieś właściwe dla niego cechy. Tak definiowane terytorium nosi na sobie ślady ludzkiej działalności – w wytyczaniu granic, nazywaniu, znakowaniu czy opanowaniu. Z kolei łacińskie słowo 'terra' wyraźnie wybrzmiewające w "terytorium" oznacza ziemię, bardzo istotną zarówno dla biologicznych, jak i politycznych terytoriów. Na wystawę składają się prace dwójki artystów odnoszące się do złożonych zależności zwierzęcych i ludzkich terytoriów, ich przenikalności oraz istniejących między nimi granic, a także tego, kto, według jakich zasad i środków, je ustala. Soczewką pozwalającą dostrzec wspomniane zjawiska stał się dla Netty Laufer teren Palestyny i Izraela, natomiast dla Toma Swobody ogród zoologiczny.

Laufer w swoich pracach bazuje na materiałach z kamer przemysłowych, kamer śledzących ruch, mapach, rysunkach technicznych, przyjmuje zatem pozycję zewnętrznej i zdystansowanej obserwatorki, której percepcja zapośredniczona jest dodatkowo przez urządzenia rejestrujące. W jej pracach oko jest narzędziem badania, śledzenia i kontroli. Ujawnia się w nich wola władzy, jaką ma wzrok i jego silna tendencja do chwytania i zatrzymywania, do urzeczowiania i ujmowania w całość. Zwierzęta i ich terytoria sprowadzane są do abstrakcyjnych plam, linii i punktów, co ułatwia ich nadzór. Terytoria biologiczne i polityczne przenikają się tutaj i konfrontują. Uwikłane w te starcia zwierzęta doznają zachwiania życiowych funkcji, ale też zaczynają pełnić rolę zwierciadeł ludzkich podziałów i waśni. Artystka odzyskuje dane z urządzeń służących do kontroli stref konfliktu i przenosi je do nowego porządku. Akcentuje ich nieprzydatne w pierwotnym kontekście aspekty, dzięki czemu mogą stać się one przejmującym komentarzem wieloletnie o sporu toczącego się na terenie obecnego Izraela.

Swoboda natomiast eksploruje sztuczny świat ogrodów zoologicznych, uwalniając się jednocześnie z roli widza podążającego ścieżkami narzucanymi przez okulocentryczną architekturą takich miejsc. Artysta miesza ludzki i zwierzęcy porządek poprzez zmiany perspektyw, umieszczanie samego siebie w klatce, poprzez skupianie się na pozornie nieistotnych detalach czy zaburzanie percepcji. Stosowanie technologii w rejestrowaniu świata zwierząt ma w założeniu sprawić, że urządzenie zapisujące będzie nieobecne, niewidoczne, a ujęcia stworzone tak, by dawały wrażenie wnikania. Tymczasem w fotografiach Swobody jest inaczej – aparat fotograficzny niczego tutaj nie odkrywa, a wręcz uwypukla niemożliwość zobaczenia. Obraz jest często nieklarowny przez wielość detali, refleksy, odbicia i nie sprawia, że jesteśmy bliżej zwierząt. Parafrazując słowa Johna Bergera: im więcej na nie patrzymy, tym są nam one dalsze. Zwłaszcza, że w pracach Swobody zwierzęta są prawie nieobecne. W iluzorycznym środowisku ogrodów zoologicznych, w ich teatralnych scenografiach przebywają na obrzeżach, bo może (jak chce Berger) jest tam coś prawdziwszego niż wymalowany na ścianie step czy tropikalna roślinność – nędzne protezy utraconego przez nie terytorium. Przestrzenie fotografowane przez Swobodę są wielowarstwowe, jakby kolejne ich elementy miały ją w pokraczny sposób udoskonalić. Polepszanie infrastruktury ogrodów zoologicznych zgodnie z nowymi badaniami i architektonicznymi trendami jest ciągłym jej nieudolnym naprawianiem i nadbudowywaniem struktury, której naprawić się nie da. Podobny cel przyświeca tunelom w murze z pracy „35 cm” Laufer, który ma przywrócić zwierzętom część ich terytorium, a zamiast tego ingeruje jeszcze głębiej w ich zachowania.

Miejsce silnie determinuje sposób odbioru prac obojga artystów. Betonowe, klaustrofobiczne przestrzenie poniemieckiego bunkra łączą się z brutalnie wpisanym w krajobraz murem dzielącym terytorium, o którym mówią prace Laufer. Beton to też materiał powszechnie stosowany w ogrodach zoologicznych, gdzie, zgodnie z wizjami modernistycznych architektów ignorującymi prawdziwe potrzeby zwierząt, miał kojarzyć się z nowoczesnością i podnosić dramaturgię widoku obserwowanych niczym w kinie zwierzęcych okazów. Architektura wrocławskiego bunkra charakteryzuje się także zwielokrotnieniem ringów, które determinują sposób poruszania się – krążenia niczym po ściśle wyznaczonym terytorium zwierzęcego wybiegu. Jego granice mogą być namacalne, mogą też być niewidoczne, ale oddziałują z taką samą mocą.

Kuratorka: Agata Ciastoń

Szczegóły na stronie wydarzenia.


Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»